Ahoj
Poranek bardzo podobny do poprzedniego , jedna zmiana sam pierwszy się wysikałem pod płotkiem , dopiero potem psa wyciągnąłem z mesy .
Jak to dobrze , że nie płyniemy na Białoruś i nie musimy się spieszyć . Spacerek z psem ładna rundka dookoła ośrodka , śniadanko przygotowane , ale pies dziwnie wystraszony nawet jeść nie chciał . Sądzę , że spodziewał się już końca kary i powrotu do domu na jego ukochaną skórzaną kanapę , ( przecież już dostał kawałek ryby, więc powinno być ok . ) , a tu katorga dalej . Spokojnie ruszamy przez jezioro Białe do miejscowości Studzienna na jeziorze Studziennym . Coś wspaniałego woda krystalicznie czysta , płyniemy poza szlakiem głębokość około 3 m a my widzimy dno wodorosty i pełno ryb .
Dopływamy do śluzy Przewięź jakie jest moje wielkie zdziwienie , że śluza zachowała mechanizm otwierania i zamykania sprzed stu lat . Wrota zamyka się ręcznie za pomocą wysuniętej wielkiej drewnianej dźwigni . Śluza całkowicie wyremontowana , super .

Za śluzą wspaniała stanica trudno ją dostrzec bo wąskie przejście między szuwarami jest trudne do zobaczenia . Tam trzeba być i zobaczyć wspaniałe odremontowane zabudowania fajne obrazy , stare meble i piękna drewniana łódź motorowa . Ponieważ jest wczesna pora idziemy wpierw zobaczyć sanktuarium Maryjne . Ponieważ nasze wyobrażenia są bardzo tradycyjne więc weszliśmy do starego kościółka i tam przed świętym obrazem żeśmy się modlili i wznosili prośby do Panienki – po dokładnym przyjrzeniu się obrazowi okazało się , że to Święta Tekla .
Sanktuarium gdzie modlił się papież jest dalej .

I tam już przed świętym obrazem znów modliliśmy się do Matki Boskiej . Chociaż sądzę , że Ona słyszy nas wszędzie .
Po wypiciu łyczka wody ze świętego źródełka wróciliśmy do naszej stanicy na obiadek . W moim wykonaniu to była zupa rybna ucha i sandaczyk , a w wykonaniu Ani szczupaczyk . A widok w wodzie był taki

Udało mi się także zrobić zdjęcie podczas wypływania i możecie w tle zobaczyć drewnianą łódką .

Z tej Mariny jeziorem Studziennym płyniemy na śluzę Swoboda i wspaniałym kanałem do stanicy wodnej . Widoki jak w bajce . Stanica „Płaska” to naprawdę wspaniałe miejsce , szkoda tylko , że pomosty tylko dla kajaków , ale przy odrobinie kombinowania stanęliśmy w poprzek tak , że kawałek rufy dotykał pomostu i odważny inaczej pies Django z duszą na ramieniu mógł zejść .





W stanicy jest prąd , nowe prysznice i czyste toalety , a w kanale ryby szaleją . Doszedłem do wniosku , że dla relaksu porzucam trochę błyskiem i co i patrzcie wielki okoń na moim wędzisku .


Ponieważ bardzo humanitarny ze mnie człowiek wielgachny okoń został wpuszczony z powrotem do kanału . I tym optymistycznym akcentem na dzisiaj kończę
Okoń czy wróbel? 🙂 na ostatnim zdjęciu mam pewną wątpliwość
Wielgachny okoń który merda ogonem dla podniesienia powagi sytuacji
Super widoki . Więcej zdjęć, pls
Widoki cudne, aż chciałoby się tam być! Pewnie też to czujecie.
No i te ryby!
Tu jest raj, musicie sami sprawdzić
witaj Krzysiu tym razem zacznę od tyłu wielgachny Okoń będzie miał co opowiadać trzem pokoleniom do przodu bo wszystkie te złapane wcześniej nie powiedział już niczego ))) widoki przecudne a Lustrzana powierzchnia zachęca do zaglądania aż..”do dna”! Sportowe łowienia ryb to ja rozumiem !)) co się zaś tyczy świętej Tekli myślę że po sąsiedzku wyszeptała wasze modlitwy Najświętszej Panience – która to zaakceptowała bez zdziwienia …..jest pewnie ze nie byliście pierwszą parą która w nabożnym skupieniu nie zauważyła tego drobiazgu ….)
Wierzę w to Święcie że w niebie też potrafi być wesoło i na pewno jak to kobietki lubią sobie poplotkować także w tym odcinku i okoń i święta Tekla rulez ;))))) pozdrawiam zauroczona Be))