On: Augustów 2019 dzień 5

Piękne słoneczko rankiem nas budzi , na jeziorze tylko słychać ptactwo , rybki dalej leniwie pływają koło łódki . Pies Django coraz mniej obsługowy tylko trochę mu pomogłem by wyskoczył z naszej norki , z pokładu na pomost już idealnie sam bez stresu . Spacerek z pieskiem po lesie , ale widzę że opanowuje go szaleństwo zapachów więc dawaj go na smyczkę . Jest tak pięknie , że zdecydowałem się na poranną nagą kąpiel w jeziorze . Po śniadanku jeszcze jeden spacerek z rozbieganym psem i kawka .

Taki piękny relaks

Wypływać się nie chce więc kolejna wspólna kąpiel . Gdyby nie informacja , że piątek rano jedziemy do zakładów Balt-Yacht by zobaczyć Tytana 1080 , to pewnie jeszcze byśmy posiedzieli dłużej , a ja polowałbym na kolejnego ślepego okonia . Droga powrotna mija nam leniwie – jak to dobrze , że nie musimy się spieszyć , chyba to mój pierwszy taki czarter-dopływamy do śluzy Paniewo i oczywiście w dwukomorowej śluzie musimy się śluzować razem pasażerką . Anka dostała dużą szkołę na cumach , zwłaszcza w górnej komorze , gdzie nurt spychał nas na legary mostu nad śluzą , a pasażerka nie była przycumowana tylko chodziła na silniku . Na szczęście tylko raz się stuknęliśmy

W dolnej komorze
Dzielny załogant

Po śluzowaniu cumujemy przy pomoście karczmy i tam idziemy coś zjeść . W dniu dzisiejszym tylko pstrąg , na moje pytanie czemu prosta szczera odpowiedź , bo serwujemy tylko świeże ryby . Pstrągi były doskonałe . Polecam wszystkim tą Karczmę nie tylko wodniakom , ale także rowerzystom, bo leży na drodze Green Velo , czyli wielkiej trasy rowerowej . Trzeba przyznać , że w tej okolicy głównie można spotkać kajakarzy i rowerzystów , jednostki takie jak nasza są rzadkością . Jak spytałem właściciela stanicy czy nie żałuje , że nie ma połączenia z jeziorami Mazurskimi, bo to tylko kanał 10 km odpowiedział , że absolutnie ;, po co , teraz mają spokój, fajny handel z Białorusią , żyją spokojnie , hałasu i śmieci nie potrzebują . No też racja .

Po pysznym jedzonku spokojnie płyniemy do stanicy Płaska , po drodze mijamy kajakarzy z suczką na kajaku .

Pies podczas śluzowania
A tak sobie podróżuje , Django zawstydzony

Na miejscu w stanicy pijemy pyszną kawę , a ja w przerwie pisania idę zapolować . Efekt zero zbyt dużo wodorostów , i nie mogę oddać czystego rzutu 🙂 . Jutro nauka psa z zakresu wchodzenia do wody.

4 thoughts on “On: Augustów 2019 dzień 5”

  1. Aniu, pan Śluzowy w Ciebie wierzył, bo widział, że ma z doświadczonym zalogantem do czynienia hi hi.
    Django, dzielnie się spisuje.

  2. Dobra opinia + wiara w siebie i sok pożyczkowy jak mawiał Kajetan Chrumps )))) Ja na opinii przeleciałam myzyczną i podstawówkę 🙈😜…. teraz nie będzie juzna co liczyć – od września znowu tornister )))) za to jak cudnie będzie mieć przerwę świąteczną po tylu latach hahaha )))
    ja wciąż wierzę że psisko tylko markuje żeby was nie zawstydzić lepiej się zastanówcie skąd wytrzasnąć elastyczną smycz bo jak wskoczę do wody to popłynie na drugą stronę jeziora od razu ))))) Be

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *