On : Dzień 3 testowania na Mazurach

Rano obudziło nas słoneczko i od razu dzień wydawał się piękny . Dostałem SMS , że mogę podać dane firmy od której czarterujemy Tytana , więc niezwłocznie to robię. Firma się nazywa Aquamed i właścicielami jest dwóch braci Rafał i Adrian . Serdecznie polecam wszystko przygotowane w najlepszym porządku i co jest bardzo rzadkie , Rafał od razu pokazał nam uszkodzenia na łodzi po poprzednich czarterach. Trzeba przyznać , że jest ich dużo . Mieliśmy problem z kuchenką gazową i butlą Rafał od razy przyjechał wymienił , nareperował , super . Jeszce raz polecam , można się targować o cenę czarteru .

Łukasz z Balt Yachtu załatwił nam wizytę na Suncamperze 35 z możliwością przetestowania . Więc z rana ruszyliśmy na jezioro Kisajny do mariny Łabędzi Ostrów. Oj , po wyjściu z Jeziora Sztynort dopiero zobaczyliśmy jak wieje na otwartej wodzie , fala 60-80 cm , wiatr skosem w rufę , więc Tytanek myszkował pod ręką Witka mocno . Musze przyznać , że łodka spisywała się bardzo dobrze , gdyby to było na innych łodziach którymi pływałem to strach już byłby wielki . Anka co trzeba przyznać już nerwowo wypatrywała kapoków . Dopłynęliśmy do Łabędziego Ostrowa i bosman kazał nam cumować rufą do pomostu i chwycić dziób na muringu , obok milion dolarów łódź. Witek oddał mi ster , a ja mając w pamięci co wydarzyło się w Poczdamie , dostałem lekkiej drżączki . Ale w przypadku Tytana wszystko poszło rewelacyjnie i Pan z którym się umówiliśmy był bardzo zdziwiony , że nie mamy steru strumieniowego rufowego , a tak pięknie zacumowaliśmy . Co dobra załoga to dobra załoga . Pooglądaliśmy SunCampera i umówiliśmy się , że weżniemy go na jeden cały dzień na koniec tego czarteru . Dwa spostrzeżenia dużo więcej miejsca w mesie i trochę mniejsze kajuty zwłaszcza rufowa . Więcej moich spostrzeżeń po testowaniu SunCampera . Odpływamy z Łabędziego Ostrowa i kierujemy się w kierunku Rynu . Idealnie wstrzeliliśmy się w czas otwarcia mostu , przepływamy bez zatrzymywania i cumujemy za mostem i idziemy coś zjeść . Trafiamy do restauracji „Papryka” . Wszyscy super zadowoleni , kociołek rybny super , sandaczyki też , a mój T-bone stek super rewelacyjny. Zadowoleni robimy spacerek po Giżycku , wstępujemy do sklepu żeglarskiego gdzie nabyłem czapeczko-szalik . Wracamy na łódkę i płyniemy w kierunku Rynu . Po drodze oglądamy miejsce gdzie Marek kupił działkę . Położenie super , jak zrobią pomosty i zejście do wody będzie super . Idealnie na szlaku Wielkich Jezior .

Nie jest wykluczone , że to jest działka Marka
Takie Warunki były po wyjściu z Jeziora Sztynort

Zdecydowaliśmy , że zostajemy na noc w Marinie Millenium na końcu Jeziora Gókło ( odnoga Jeziora Jagodne ) . Cumowanie na muringu z lekkimi kłopotami bo facet który nam pomagał chciał za bardzo i odsyłał nas z miejsca na miejsce . Ale Tytanek dał radę i zostajemy tutaj na noc . Przygotowujemy się do kolacyjki i kolejnej rundki gier . Dziewczyny wybrały Canastę . Chyba zrobiły to specjalnie bo skopały nam tyłki na grządki . Zrewanżowałem się w Planowanie . A teraz porcja zdjęć wykonanych przez naszego fotoreportera Marysię .

Na rybce w Papryce
Keja Sztynort
Takie zdjęcie to tylko Marysia
Tęcza w Marinie Millenium – leci dookoła
W marinie w nowej czapeczce
Nasz Tytanek
Druga część tęczy
Cała Marysia

Do jutra

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *