On : testowanie dzien 6 i 7

Tak ! po nocnej eskapadzie dzień zaczął się bardzo ciężko . Przewidując nieustanne gadanie o konieczności zrobienia śniadania ,głowa by tego nie wytrzymała , bez dyskusji wziąłem się do roboty . Ale i tak było gadanie , rany czy oni nie rozumieją , że nie idzie się w tango po nocy w Mikołajki po trzeźwemu , nikt tak nie robi , tylko jacyś idealiści mogą tak nawijać . A nawet nie potrafią docenić , że nie daliśmy zatrudnienia policji i innym służbom , tylko kulturalnie rozbawieni wróciliśmy do łódki . A, że mówiliśmy złożonymi zdaniami, to jak chcą podsłuchiwać to niech się skupią .

Rany tylko Django mnie rozumie .

Dlatego nie biorąc udziału w rozpatrywaniu poprzedniego wieczoru zrobiłem pyszną , fantazyjną jajecznicę z wszystkiego co zostało. Jedli tak , że uszy się trzęsły. W poczuciu dobrze spełnionego uczynku poszedłem w ciszy umierać na dziobie.

Zatrzymaliśmy się na obiad w oberży pod Czarnym Łabędziem. Kelnerzy bardzo kulturalnie mówili dzień dobry, ale jakoś żaden z nich nie kwapił się, by podać nam kartę . Po dłuższym oczekiwaniu lekko podenerwowani głodem poszliśmy do baru poprosić o kartę, a tu niespodzianka zamawia się kelnerowi pod tablicą z kredą napisanym menu . Czy zamiast dzień dobry , nie mogli powiedzieć , że zamawia się w holu . Tak jak długo czekaliśmy na złożenie zamówienia,tak jeszcze dłużej czekaliśmy na cokolwiek do jedzenia. Do widzenia Czarny Łabędziu już mnie więcej nie zobaczysz .

Spokojnie dopłynęliśmy do Giżycka gdzie tankowanie paliwa 66 litrów i ropy 15 litrów . Jak na tak długi dystans,który pokonaliśmy uważam , że spalanie rewelacyjne , a także webasto skonsumowało bardzo mało . Czyszczenie szamba i wracamy do Wilkas . Idealnie cumujemy rufą w wyznaczone miejsce , rzucanie cum także poszło bardzo sprawnie . Witek i Marynia opuszczają nas jutro, a my przesiadamy się do SunCampera 35, by testować dalej. Podczas pożegnalnych partyjek w „Planowanie” słyszymy komunikat o bardzo niskiej temperaturze w przyszłą noc – co bardzo zmartwiło Ankę i o bardzo mocnym i wzmagającym się wietrze co zmartwiło mnie .

W nocy jak tradycyjnie wyszedłem oddać mocz do wody z pomostu , rany boskie o mało co nie wpadłem do wody nie zdawałem sobie sprawy , że betonowy pomost jest pomostem pływającym,który tak strasznie się huśta przy fali i wietrze. Coś mi mówiło, że chyba zmienimy plany. I tak się stało rano fala i wiatr były jeszcze większe tak, że był problem z wynoszeniem bagażu. Rafał właściciel nie zdecydował się na przeprowadzenie łodzi , musiałby cumować bokiem do wiatru. Decyzja krótka jedziemy, do domu , zbyt duża szansa na uszkodzenie łodzi przy cumowaniu , bo fal to się nie bałem . Po drodze zakupy rybki wędzonej w Rucianym . W trasie rozmawiałem z Panem Łukaszem i ustaliliśmy , że jak wróci z targów to da znać kiedy będzie wolny SunCamper w Augustowie i tam sobie pojedziemy . No i super .

Tak więc do nowej transmisji z Augustowa .

3 thoughts on “On : testowanie dzien 6 i 7”

  1. Piękne opisy świetna narracja tak trzymać wielu dalszych wspaniałych wrażeń z podróży Pozdrawiamy Witek i Grażyna

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *