On : Chrzciny

Po wielu dniach rozpatrywania pogody , temperatury i innych babskich problemów spakowaliśmy się wszyscy i dawaj w drogę do Augustowa . Oczywiście jak to bywa ostatnie niespodziewane sprawy firmowe , pakowanie , marudzenie że nic się nie zmieści , tu suprajs , Django jak król jedzie, może od czasu do czasu coś mu na łeb spadnie ale tylko sapanie słychać. Droga minęła super, wykopki częstochowsko -piotrkowskie pokonane bez opóźnienia , średnia prędkość od domu do dobrej trasy warszawskiej 77km/h Citek mknie jak szalony . Przed Białymstokiem nawigacja googla porowadziła nas przez niebywałe zadupia , lasy drogi polne , szok! . Kolejna jazda kolejna droga . ale jesteśmy , Benia dumnie buja się przy pomoście , Django oszalał na widok wody i przestrzeni , to pysk w wodę to na pomost , to do łodzi i tak w te i we w te . Wypakowywanie i wpakowywanie całego Citka poszło nam w miarę sprawnie: ja na okrągło samochód pomost, Anka pomost łódka , Django szaleje . W końcu Uruchomiłem Drona ( A co, nauczyłem się!) ustawiłem w pozycji nad Benią i dawaj otwierać szampana i chrzcić Benię . Wszystko zobaczycie na filmie jak go opracuję . Niestety film się nie udał dlatego tylko zdjęcia

Szampan bez żartów

Zabawki ( klucze, śrubokręty , konieczne elementy ) poukładane wstępnie w bakistach( a jest ich bardzo dużo) , prąd podłączony , gaz też , internet też , ( Umiem! ) ,

lodówka

też , webasto też , idealnie . Emocje , droga , stres pozytywny bardzo nas zmęczył i w spokoju po małym alkoholu będziemy się ewakuować do kajuty bo jeszcze przed nami poważny chrzest . A Django też zmęczony

3 thoughts on “On : Chrzciny”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *