Psia morda i sapanie obudziły mnie wcześnie i trzeba było wyjść na słotę,deszcz i zawieruchę, trudno takie losy właściciela psa. Po przywitaniu się z łabędziami ruszyliśmy na niezagospodarowaną działkę gdzie spotkaliśmy przecudowną młodziutką wilczycę. Django z ogonem w górze zaczął się popisywać suczka chciała robić to samo ale tylko wywijała fikołki bo teren nierówny . Ależ piękna okolica . Po śniadanku pojechaliśmy na stację benzynową bo nie daje mi spokoju wizja braku paliwa do webasto i wolę mieć rezerwę . TAK WIEC UWAŻAĆ W KANISTRZE JEST DIESEL NIE BENZYNA. Webasto sprawuje się doskonale i pomimo codziennego używania (razem z pobytem z Markiem i Maćkiem) zużyliśmy tylko połowę baku tj. 10l. Silnik odpalony i płyniemy spokojnie do centrum Augustowa cumowanie oczywiście przy pomoście Białej Przystani , właściciel jak co dzień rybki łowi i sposobi się do otwarcia tawerny od poniedziałku . Spacerek po pięknym Augustowie i zamówienie obiadku w „Fiszy”, jak zwykle bardzo smakowite . Drzemka i znów spacerek po Augustowie . Plan na jutro to płyniemy w kanał Augustowski w kierunku jego końca lub początku? tam nas nie było . Właściciel Białej Perły sceptycznie na to patrzy bo twierdzi, że nie damy radę nawrócić, zobaczymy. Django w końcu znalazł swoje miejsce do spania , przytargał koce, ręczniki, legowisko i patrząc z góry będzie się czuł doskonale.

Dobranoc jutro płyniemy w wąski kanał
No, Django znalazł najlepsze miejsce – centrum wszystkiego. Oj zostanie pogoniony. MK