Oczywiście pada! Leje, siąpi, zacina, kropi, leje znowu. My twardo trzymamy się swojej wersji i odpływamy. Płyniemy na zupę z chwastów i koniec. Ubrani jesteśmy profesjonalnie mamy nieprzemakalne spodnie i sztormiaki i …nie mamy kaloszy. Kalosze wciąż kupujemy. Chcieliśmy kupić łódkowe, które mają miękkie spody, nie zostawiające kresek na białym pokładzie i bez protektora, żeby ewentualne kamyki nie rysowały powierzchni. W Decathlonie były żeglarskie, tylko dla naszych nóżek za szerokie miały cholewki i dawało, to szansę utopić się w kaloszach, gdyby właśnie padał deszcz :). Zaczęliśmy szukać w internecie takich ze ściąganą sznureczkiem górą. Są, są!!! ale kalosze za ok 800 zł w kraju, w którym jest susza ( a była, gdy zaczynaliśmy zakupy) wydały nam się przeinwestowane. I tak szukamy do dziś wymarzonego modelu…I dziś go znajdę! Występ na śluzie w strugach deszczu i klapkach przekonał mnie do podjęcia szybkiej decyzji. Krzysiek testuje nawiewy i wycieraczki, trzymając się kierownicy i suchego wnętrza, ja sobie moknę trzymając się w śluzie jakiegoś mokrego sznurka i mocząc stopy i nie tylko w strumieniach zimnej wody. Pan śluzowy wykazał zrozumienie i bardzo delikatnie operował wodą, chociaż to, że schodzimy w dół też ma znaczenie. Dopływamy do Studzienicznej Zatoki, źródła zupy z chwastów. Pani Właścicielka, widząc wygłodzonego, niedożywionego Krzyśka obiecuje ugotować nową zupę, bo wczorajsza wyszła wczoraj. Ja dostaję suma, miętusa i leszcza, żebym mogła przeprowadzić porównanie :). Krzysiek jak Django na tropie, szaleje. Wszystko mu się podoba i wszystko chce skosztować. Decyduje się na pierogi szczupakowe na przystawkę, zupę zieloną z chwastów, to jasne i zestaw rybek taki jak ja. Pani Właścicielka podpowiada nam kilka ciekawostek kulinarnych, które spróbujemy wykorzystać. To cenne pamiątki z podróży.


Zamiast kaloszy mogę Wam na cieplejsze dni polecić buciki z decathlon specjalnie na łódkę. Mają system kanałów odprowadzających wodę ze środka i materiał szybkoschnący. Plus płaska podeszwa nie łapiąca kamyków i nie zostawiająca śladów na pokładzie. Sprawdziłem je na łódkach. są OK.
aaa. i jeszcze jedno. są zdecydowanie tańsze niż 800 zł…
Poproszę fotkę naprowadzającą