Ona : Na łonie natury

Tak się dzieje, że dużą grupę trudniej zorganizować, więc podzieleni na dwie załogi realizujemy swoje cele. Inny jest też sposób pływania żaglówki inny łodzi motorowej. Tym razem szybsze są motorowce. Znajdujemy urocze dzikie miejsce, w którym możemy się kąpać i jest ono idealne, żeby pomieścić dwie łódki. Zrelaksowani czekamy na żaglówkę, której wiatry nie rozpieszczają przez ostatnie trzy tygodnie. Można powiedzieć, że wiatry całkowicie omijają Mazury. Czasem dmuchnie zefirek ochładzając czoło …zirytowanych żeglarzy bujających się w wolno w rytmie fal. Żeglarze przybijają, tym razem oni prowokują Krzyśka żeby rozpalił grilla przynosząc kiełbaski i sałatkę. Krzyś profesjonalnie organizuje smażenie. Kiełbaski smaczne i na opowieściach przeróżnych spędzamy czas bardzo miło. Sąsiedzi się żegnają i znikają w „Kalafiorze” trochę bez planu na mile zaczęty wieczór. Ogarniam trochę otoczenie i siebie, żeby mieć połapane i kiedy kończę, okazuje się, że u sąsiadów impreza szantowa. Marysia z Witkiem poszli , a o nas jakoś zapomnieli jedni i drudzy. Kucharz Krzysiek rozczarowany poszedł czytać , ja również poczułam się pominięta i solidarnie zostaliśmy sobie przy literaturze. Dlatego nie ma fotek 😐

1 thought on “Ona : Na łonie natury”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *