Na początek dla tych którzy się nabijali z moich kilometrów pod górę


Za taką reklamę powinni mi płacić , ale robię to by ślinka wam pociekła , jaki mieliśmy wspaniały wybór .




Tu muszę się pochwalić , że pierwszy raz w życiu jadłem tatara z jajkiem sadzonym, cóż dziwne , ale ciekawe .
Po kolacyjce wróciliśmy na łodkę , gdzie okazało się , że wystąpił poważny brak prądu . Zarządziłem spanie bez zapalania światła.

Poranek okazał się słoneczny i bezprądowy , przezorność projektantów Suncamperka pozwoliła nam na uruchomienie silników i steru strumieniowego , wszystkie zegary i wskaźniki w stanie uśpienia. Muszę przyznać , że mnie to zaskoczyło bo spodziewałem się tylko ciepłej lodówki , decyzja była tylko jedna płyniemy do pomostu gdzie można się podłączyć do prądu. Pomost jest , prąd daleko , ale przedłużacze które zgromadziłem na pokładzie wystarczyły. Po 1,5h akumulatory pokładowe miały napięcie powyżej 13V , więc ruszyliśmy dalej . Prognoza ze znanego nam portalu WP mówiła , że o 10.00 ma być burza , potem że o 13 , w mojej aplikacji łowcy burz , brak wzmianek o burzy , krążą dookoła ale na trasie nie. Dałem się podpuścić Pani na śluzie w Ostródzie , która zapytała się , czy też uciekamy przed burzą . Więc zamiast pozwiedzać jezioro Drwęckie jak szalony pognałem na śluzę Zieloną , bo taki był cel . Znana nam od lat wspaniała załoga śluzy pozwoliła na postój przy pomoście . Upał niemiłosierny burzy jak nie ma tak nie ma , człowiek kompletnie bez sił. No może tylko Anka dostała szfungu i dawaj co chwile gonić do roboty w zawodzie sprzątacza. O 19.30 nareszcie BURZA , leje i schładza . W nagrodę za doskonale wykonaną pracę i przywołanie burzy Anka dostaje wino z Lamą , a ja wspaniałą śliwowicę od Henryka z akcyzą..


A na koniec coś dla przypomnienia i skojarzenia

TATAR Z POSADZONYM?
NO CÓŻ. RÓŻNE SĄ RODZAJE ZBOCZEŃ. WSZYSTKIEGO W ŻYCIU TRZEBA SPRÓBOWAĆ….
DOBRY BYŁ CHOCIAŻ???
Dobry , jednak wolę wersję tradycyjną