Po silnych przeżyciach dnia poprzedniego , sen był lekki i często przerywany. Wiało , padało , łodzią rzucało – dobrze , że słuchając komunikatów założyłem podwójne cumy . Ale po stresie i tak wyobraźnia podpowiadała , że odpłyniemy z pomostem . Nie wyspany , ruszyłem w ostatni etap naszej podróży . Pogodna ładną , ale cholerny zimny , porywisty wiatr zmusił nas do ubrania odzieży sztormowej , zwłaszcza , że kurs był pod wiatr. Do otwarcia pierwszej śluzy o godzinie 12 mieliśmy sporo czasu więc postanowiłem , że staniemy w legendarnej wiosce Warzymowo . To tam zgodnie z legendą mieszkał pierwszy Piast , który był kołodziejem ze swoją żoną Rzepichą – protoplaści Siemosława, Mieszka i Bolesława . Cumowanie odbyło się także do legendarnego pomostu , który nie posiadał knag do cumowania , jak za Mieszka .


Wejście do śluz , śluzowanie,wyjście przy tak porywistym i wietrze było naprawdę ciekawe – i to bez steru strumieniowego . Największy problem sprawiała mi mała waga łodzi bo jest bardzo podatna na wiatr i zmienny nurt .
Nareszcie w Ślesinie wszyscy patrzą się na nas dziwnym wzrokiem bo my jesteśmy cali ubrani sztormowo , a oni w krótkich rękawkach , taka pogoda .
Głodek już lekko nas dopadł , więc do knajpy tym razem do Mozaikowego pieca . Jedzenie dobre , obsługa nie zorientowana , dwie zakochane małolaty – piwo nie to , a w pysznej zupie szparagowej jakaś sprężyna metalowa. Ale w zamian zarobiłem na darmową kawę. Terminal do kart nie działa , ale szef wyraził zgodę byśmy zapłacili później , ale tuż przed wyjściem nastąpiło uruchomienie i opłaciłem jedzonko – było dobre i metaliczne .
Po krótkiej sjeście ruszamy do Lichenia – to musicie zobaczyć sami . Mamy tak różne odczucia co do tego miejsca , że trudno to wytłumaczyć . Nie wiem czy to wszystko , kicz , czy prymitywizm , czy komiks . Widać jak cała ta świątynia się rozrastała , wpierw kapliczka , pierwszy mały kościół , potem drugi większy , trzeci jeszcze większy i czwarta olbrzymia Bazylika . Centrum leczenia uzależnień , dom pielgrzyma . Na olbrzymim terenie wokół bazyliki pełno pomników ufundowanych przez przez wiernych . Co chwilę odniesienia do martyrologi Polski . Trzeba przyznać , że wszyscy darczyńcy są wymienieni na specjalnych tablicach , a jest ich mnóstwo .
Bazylika w środku jak z komiksu o Batmanie ( moje indywidualne wrażenie). Naprawdę każdy musi to zobaczyć i sam wyrobić sobie zdanie .
Czyż nie z komiksu
Czyż nie ładny kicz
DZIĘKUJĘ ARMATORZE. LICHEŃ TWOIMI OCZAMI I TELEFONEM MI WYSTARCZY.
MAM NADZIEJĘ, ŻE W ZUPIE BYŁA SPRĘŻYNKA, NIE SPRĘŻYNA …
Ahoj…)) po pierwsze primo zupa była z Wkładką a to zawsze dobrze świadczy o gospodarzu… Przynajmniej się starali. Zakochana para małolatów myląca piwo… Być może oni przygotowują się do odebrania swojego 500 + ha ha ha)) o śmią na jawie )) Licheñ jak sama nazwa wskazuje pochodzi od słowa Lichy ..?? czegóż ach czegóż się zatem spodziewać… Ci czy dło straszne i o zgrozo będzie się rozrastać. Oczami wyobraźni widzę starej daty kombinat do przerobu ludzkiego mięsa ha ha ha…) ja na pewno wznosiłabym oczy do góry w zamyśleniu …zastanawiając się ile to wszystko kosztuje i ile jeszcze na to pójdzie kasy. Co kraj …i te sprawy)
Będę zasypiać dzisiaj z wizją latającego pomostu… Wasze poczucie humoru sprawia że już tęsknię za kolejnymi Waszymi rejsami …)))!
Kręcąc się wokół sprężynki, to właściciel wykazał się refleksem i dobrą kawą,na przeprosiny, ale i tak sukcesem było to, że Krzysiek jej nie połknął.
Nie ci czy dło…ale KICZYDŁO miało być… martwy dyktafon A jaki żwawy jeno deczko kulawy ))
Całujemy szalonych żeglarzy. Czekamy na Wasze powrót i opowiadania,przy szklaneczce piwka.buziaki Marzanka i Piotr