On: Do Elbląga

Bez pośpiechu przed 11 odbijamy od nabrzeża i próbujemy dostać się na Wisłę królewiecką , niestety zabrakło paru centymetrów , a tu nie da się jak w tirze spuścić powietrza i przejść pod mostem. Przez chwilę miałem pomysł by zaprosić wszystkich z nadbrzeża na łódkę i wtedy może się uda , ale odpuściłem. Punktualnie o 11 mosy otworzony i spokojnie odpływamy zostawiając wesołą ekipę zacumowaną , ciekawe czy oni wiedzą , że most otwiera się co dwie godziny i ich plany dojścia do Krynicy Morskiej mogą się nie udać . Do Elbląga przybijamy akurat w porze obiadowej i ruszamy tym razem do studni smaków którą bardzo polecał Marcin . Trzeba przyznać jedzonko pychota , aczkolwiek takich grzybów zmażonych z patelni jak w Zmysłach to nie mają , ale mają pyszne piwo Tyskie dwutygodniowe . Piłem je pierwszy raz i jest super. Po jedzeniu idziemy do innej części miasta na kawę i deser. Rany ale jestem najedzony , ledwo dotarłem na łódkę . Ewelina z Markiem wybrali się jeszcze by pozwiedzać centrum miasta.

Wrócili bardzo szybko bo spotkali kuzynostwo powracające z rejsu po pochylniach . No i spokojny dzień zamienił się w super imprezę , no może nie dla wszystkich bo córeczki – studentka i licealistka- były lekko znudzone i skonfundowane jak starzyki mogą tak rozrabiać. Ale było super.

Spokojnie

Impreza zakonczyła się bardzo późno o której nie wiem – mgła covidowa

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *