Ona: Naturalna cywilizacja

Wyspani wyspiarsko zauważyliśmy, że woda jeziorna ma temperaturę wody w naszym bojlerze i nie ułatwia to mycia się i mycia czegokolwiek. Postanowiliśmy więc raz jeszcze przejechać przez Ostródę. Krzysiek miał nie wiem skąd wziętą nadzieję, że ktoś nam pozwoli naładować się prądem. Podpłynęliśmy do niegościnnej mariny, z której ostatnio wygoniła nas wściekła Pani, tym razem żeby wyprosić trochę prądu, Krzyśka niełatwo widać zniechęcić. Nic jednak z tego nie wyszło i tym razem. Ostróda tak ma. Próbowaliśmy na śluzie i na innej śluzie i dopłynęliśmy do hotelu „Natural Hotel”. A tu…cudowna naturalna cywilizacja. Pyszny obiad, wokół pięknie trochę
folk i bardzo komfort. Zachwyceni, najedzeni obiecujemy sobie, że wrócimy i odpływamy na druga stronę jeziora ponieważ w hotelu zaczyna się impreza rzeczoznawców,
a my jesteśmy niezrzeszeni, jednak podatni na imprezowanie. Umyci wciąż dosyć umownie zachwycamy się zachodem słońca i zmykamy grać i spać.

Django niezatapialny jest
Spływ
Krzyś reklamowy

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *