Rano wstajemy i zgodnie ze wcześniejszym planem wybieramy się do Międzyzdrojów. Ze wcześniejszego pobytu jeszcze Benią 2 pamiętałem , że do miasta to nie jest tak blisko jak sugeruje to Anka i załatwiłem taksówkę. 50 PLN to jednak trochę dużo , ale z dwóch kilometrów zrobiło się chyba 10 km. Same Międzyzdroje zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie z dawnego socjalistycznego zapyziałego sanatoryjnego kurortu , zrobiła się bardzo fajne i gwarne Europejskie miasto. Piękna nowoczesna architektura , stare wille odnowione , molo wypełnione kawiarniami , restauracyjkami i wieloma atrakcjami. Aleja gwiazd jest przeogromna – chyba nie mamy tylu aktorów co tam jest miejsc na odciski łapek. Wybitni aktorzy mają swoje figury , rzeźby , no naprawdę fajnie. Mamy dylemat co z obiadem kosztujemy rybkę w Międzyzdrojach czy wracamy na pyszną fląderkę do Mariny. Marinowa flądra i miętus zwyciężyły. Po drodze pokazuję Ani pozostałości z próbnych wyrzutni V3. Oczywiście smażalnia nas nie zawiodła. Wieczorkiem karty , sukcesem podzieliliśmy się po połowie , czyli raz Ania wygrała raz ja. Jutro kierunek Świnoujście . Trochę się boję zmian jakie zastanę w tej miejscowości , byle nie zrobili z niej takiego koszmarku jak z Zakopanem. Z bosmanem ustaliłem , że przepłynięcie jeziora Wicko w poprzek jest ryzykowne z powodu dużej ilości glonów i płynę szlakiem przez deltę Świny. Jak dopłynęliśmy do Karsibora i Anka zobaczyła statki morskie spłoszyła się jak Django i wskoczyła w kapoki. Ze strachu trajkotała cały czas , że nas rozjadą , uważaj jedzie z prawej , Boże nie mamy miejsca , ratunku płynie w poprzek itd.


Na szczęście trwa to krótko bo już jesteśmy w Marinie. Od ostatniego mojego pobytu marina powiększyła się chyba trzy krotnie , a także otrzymała stację paliw.

Po zacumowaniu , udaliśmy się do bosmanatu by opłacić postój , kolejka wielka , bosman kazał zgłosić się później , więc ruszyliśmy w miasto i na dzień dobry przywitała nas taka właśnie sarenka

Dla mnie Świnoujście dalej piękne i duże zmiany jakie nastąpiły , przede wszystkim budowa nowych pięknych hoteli Hilton i Radisson w miejscu gdzie były wydmy , nowy równoległy deptak , pomiędzy ścieżką spacerową na szczycie wydm , a starym deptakiem , smażalnie ryb które były drewnianymi budami zmieniły się w piękne restauracje , Jestem jak najbardziej zachwycony Świnoujściem , dalej zachowany został lekko snobistyczny urok tego pięknego miasta. Spędzimy tutaj teraz dwa dni i płyniemy po Marka i Ewelinę.