ona: Dlaczego nie kurort?

Dawno nie pływaliśmy w ten sposób. Pierwszego dnia jeszcze nie umiałam nazwać swoich odczuć. Lubię tłok kurortu i kolorowe promenady, czy też tęsknię za bezludną wyspą? Tęsknota nie przeszkadza w poznaniu nowych lądów. To poznaję. Świnoujście jest kolorowe i dosyć tłoczne, mimo kiepskiej pogody. Na plaży i tak kolorowo, bo tłum spacerowiczów wykorzystuje okienka bez deszczu. Psa wprowadzamy spokojnie, bo jest wejście na plażę dla psów i pies jest raczej zadowolony, chociaż łap nie moczy. Jak to on. Później idziemy trochę w miasto, żeby ustalić co gdzie się dzieje i wracamy , bo jesteśmy wilgotni. Całościowo. Pada z przerwami, ale pada cały dzień. Wieczorem próbujemy jeszcze raz. Robimy zakupy i wracając zachęceni przez sąsiadów zwiedzamy ich piękny jacht. Koniec końców kończymy trip na Beni, która może styl ma inny, ale bywa przytulna i wygodna. Stajemy się wczasowiczami. Nie pływamy, tylko stacjonarnie odpoczywamy i delektujemy się kurortowym życiem.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *