ona: Benia na swoim miejscu

Jak mówili, tak zrobili. Chociaż bez pospiechu, bo to wakacje przecież. Dopołudniowy spacerek do Wedla, koniecznie. Z plażowego spaceru już rezygnujemy, bo tłum zaczyna gęstnieć. Pijemy nasze kawy w ogródku , który dziś też zapełniony. Obok przy stoliku typowe Królowe Życia ze swoimi psimi pupilami opowiadają sobie o trudach wychowania i ubierania swoich miniaturowych piesków, które leżą malowniczo upozowane na krzesełkach. Panie pewne swoich racji głośno informują o cenach w euro fryzjerów i gadżetów…po pól godzinnym wykładzie nasz pies jest zdruzgotany. Czas wracać… Odpływamy Starą Świną do Karsiboru. Krzysiek gdzieś usłyszał, że to ciekawe miejsce. Miejsce jak skrojone dla nas, bo żeby dopłynąć do mariny trzeba mieć Beniowe zanurzenie. Chociaż ilość wodorostów jest taka, że my też boimy się o śrubę. Jednak jest sukces bo dopływamy. Marina jest mała i bosman pakuje nas trochę na siłę w jedyny wolny kawałek. Tymczasem słońce, które nad morzem było tak oczekiwane, nagle zaczyna być problemem. Upał robi się ciężki. Idziemy do sklepiku po wodę i mimo, że to nie było wielkie wyjście, mamy poważnie dosyć. Na szczęście przy marinie jest restauracja, tak sensownie zarośnięta, że panuję w niej swoisty mikroklimat. Jedzenie super, do tego schłodzone szprycery. Da się przeżyć. Na pokład wracamy już wieczorną porą, zwolniło się też lepsze miejsce i obserwujemy jak to nad wodą….”niebo było różowe”

2 thoughts on “ona: Benia na swoim miejscu”

  1. PIĘKNIE NAPISANE. SZCZEGÓLNIE PODOBAŁ MI SIĘ FRAGMENT DOTYCZĄCY 4-ro NOŻNYCH 🙃.
    ZACHWYCA MNIE TEŻ WASZE NIEPRAWDOPODOBNE SZCZĘŚCIE JEŚLI CHODZI O MIEJSCÓWKI W KTÓRYCH JECIE. WYGLĄDA NA TO, ŻE 90% ODWIEDZANYCH PRZEZ WAS MIEJSCÓWEK MA CO NAJMNIEJ REKOMENDACJE MICHALENA …
    CZYŻBY POLSKA STAŁA SIĘ DRUGĄ PO HISZPANII POTĘGĄ KULINARNĄ ???? WOWWWWWWWW !!!!!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *