Po sobotnim rejsie , wstawanie poranne , nie szło nam zbyt dobrze . De facto obijaliśmy się cały dzień , a jedyny pomysł jaki wpadł nam do głowy to znalezienie rzeźb szefa wszystkich szefów czyli pana Jarzyna ze Szczecina oraz słynnego paprykarzu Szczecińskiego. Temperatura ponad 30 stopni nie zachęcała do długiego spaceru , na szczęście obie te rzeźby są w pobliżu naszej mariny.


Upał sprowokował nas by zrobić tylko szybkie zakupy i wrócić do naszej spokojnej i cichej mariny i spędzić czas w ciszy na łonie przyrody


