Nareszcie po wielu dniach przesuwania terminu wyjazdu jesteśmy już na Benii. Załoga w pełnym zestawie Anka Ja i dzielny pies Django. Zimą Benia przeszła duży lifting , pokłady zostały wyłożone pianką Vendeck i wygląda pięknie. Dodatkowo założyłem dodatkowy luk nad zejściem do kajuty dziobowej. Muszę przyznać , że firma która się tym zajmowała zrobiła to doskonale i z czystym sumienie polecam Air-Tech Marine. Benia wygląda cudownie , a jak wspaniale się chodzi po tej wykładzinie ,mięciusieńko.




Zdjęcia robione podczas deszczu.
Ale , żeby nie było tak pięknie to od razu zdarzyła się nam awaria i to podwójna. Pierwsza zobaczyliśmy , że woda nie leci w kuchni i łazience . Po konsultacjach ze wszystkimi świętymi orzekliśmy , że układ jest zapowietrzony i trzeba chwilę poczekać i odkręcać i zakręcać kurki. Oczywiście nic to nie dało , a jedynie Ania w sobie znany sposób uruchomiła prysznic na rufie. Druga awaria to mój błąd pojechałem do sklepu po zakupy i zapomniałem kupić płynu do kąpieli i mydła. Finisz tego zbiegu zdarzeń był taki , że wykąpaliśmy się nago na rufie bez udziału detergentów czyli ECO. Zapewne ciekawi jesteście co było przyczyną tych awarii – w kuchni kompletnie zapchane sitko w wylewce , a łazience mądry technik umieścił sitko filtrujące na złączach rurek doprowadzających wodę. Nie wpadłbym na to nigdy , chociaż podejrzewałem zagięcie węży z wodą. Jak już uruchomiliśmy wodę to trzeba było się zabrać za sprzątanie łodzi po szlifowaniach ponieważ pył był wszech obecny , ja wyczyściłem bakisty i zęzy , a Anka tapicerki i kuchnie. Po ciężkiej pracy pojechaliśmy do centrum Szczecina na zakupy i dobre jedzenie , ja w roli kierowcy i pilnowacza psa , Anka natomiast buszowała po całym centrum handlowym z wózkiem na zakupy. I tak nam minęły dwa dni pobytu na Benii.
BENIA FAJNIE WYGLĄDA Z NOWĄ WYKŁADZINĄ. A FOTY ROBIONE W CZASIE DESZCZU I PODCZAS ZACHMURZENIA SĄ SUPER.
SZEROKICH RZEK I KANAŁÓW .
BAWCIE SIĘ. ⛴️🥂