Tak jak Szczecin załatwił nam super pogodę na grilla , tak w nocy i o poranku odbił sobie tę pogodę w dwójnasób. W nocy lało a rano wiało jak cholera , normalnie się głowiłem jak wypłynąć , Anka chciała przeczekać , a pies Django nie chciał wrócić do łodzi po spacerze bo tak bujało. Ale co tam , nie straszny dla nas burzy czas , silnik odpalony Anka w gotowości bojowej na pokładzie , zwinny manewr i dawaj na południe na Odrę Zachodnią . Pod wiatr , pod prąd , a Benia sunie 8,5km/h , pali 2,7l/h no super . Niepokoi mnie tylko ten potężny wiatr , normalnie przesuwa Benię o parę metrów przy szkwałach. Widoki bardzo ładne ,cały czas płyniemy chyba przez jakiś park narodowy bo wszędzie informację w tym temacie , tylko nie wiem której strony to dotyczy Polskiej czy Niemieckiej. Jedno jest pozytywne po parkach narodowych także pływają barki .Anka urozmaica mi monotonię płynięcia czytając na przemian Autobiografię Andrzeja ze ” Słoniem i Trąbką” bardzo piękne połączenie . W każdym bądź razie tyle było mieszania w czytaniu , że wiem że płynie w nim błękitna krew . Wiatr i deszcz na przemian nie wpływają optymistycznie , a perspektywa cumowania w takich warunkach jeszcze bardziej. No i właśnie co musi być na początku sezonu gdy myślisz , że wszystko jest OK , musi być awaria i to w najgorszym momencie , i tak się stało zbyt szybka zmiana biegów spowodowała zablokowanie skrzyni i zgubienia biegu jałowego tylko przód i tył . Adrenalina pełna , Benia trochę się poobijała , ale zacumowaliśmy. Niestety na jakimś zarezerwowanym miejscu nie należącym do kempingu. Strach mnie ogarnął jak pomyślałem o cofaniu i dalszym manewrowaniu w maciupeńkie miejsce. Na szczęcie po rozebraniu manetki i obstukaniu system się zresetował i zaczął działać . Z trudem zacumowaliśmy. Muszę przyznać , że camping super , cena full wypas 30EUR , prysznice czyściutkie , panie z obsługi bardzo przyjemne , towarzystwo bardzo miłe wszyscy się pozdrawiają, tylko jednego nie mogłem zrozumieć czemu ktoś zostawił jacht przypięty do słupka łańcuchem , i maszt też zabrał , czyżby jednak coś się tu Dzieje 🙂 :).


Z takim stanem zapasów startujemy

Tak wyglądamy po powtórnym zacumowaniu , wstrząs

Takie łódeczki stoją na zewnątrz

A takie wewnątrz – arystokracja