On – Szczecin , Trzebież Stepnica 31-08-2017

O poranku śniadanie na górnym pokładzie bo słoneczko pięknie świeci  .Jak ja to lubię.

Tuż przed wypłynięciem podpłynęła łódka Urzędu Miasta i dawaj nas wykasowali za postój 50 PLN bo postój przy Wałach Chrobrego jest płatny  i bardzo dobrze bo trzeba je utrzymać w porządku. Baserek bez problemu ruszył i popłynęliśmy do mariny by zrzucić szarą wodę . Cumowanie , opróżnianie i jeszcze pooglądanie samochodów terenowych bo w pobliżu odbywa się Polski Dakar – trzeba przyznać że maszyny robią wrażenie .

Płyniemy spokojnie do Trzebieży podziwiamy po drodze wielkie statki oraz stocznię , robi wrażenie  remontowany prom w pływającym doku – stery strumieniowe wielkości Baserka.

W Trzebieży kontaktuję się z facetem który szyje bimini oraz tapicerkę na zewnątrz , ale de facto nic nie ustaliłem bo faceta nie było a telefonicznie  dowiedziałem się , że wykona mi wszystko w dwa tygodnie , a co do cen to dopiero w przyszłym roku bo nie wiadomo jakie będą ceny. Z Trzebieży ruszamy do Stepnicy bo tam są lepsze ryby i ładniejsza marina . Marina rzeczywiście ładna , zupa rybna super , ale okoń taki sobie .

Wracamy na łódź a tutaj wiatr wieje jak cholera bosman mówi że jest około, 8B , na szczęście łódkę mieliśmy dobrze zacumowaną .

Różne przychodziły nam pomysły co z tym fantem zrobić czy zmienić miejsce cumowania , w które miejsce , ale zadecydowałem , że zostajemy w tym miejscu dajemy dodatkowe cumy i odciągamy rufę i dziób bardziej od pomostu . Bałem się robić jakiekolwiek manewry łodzią bo wiatr był mocno dopychający do nabrzeża , a nasza powierzchnia boczna to naprawdę wielki żagiel i pomny przygody w Poczdamie  zostawiłem łódź na cumach . Bujało strasznie i prawie całą załogę chwyciła choroba morska tylko Andrzej i ja dzielnie znieśliśmy te niewygody , Bushmills nam trochę pomógł. W nocy wiatr ucichł i wszystko się uporządkowało.