Ona : Niespokojny spok贸j

Nad ranem obudzi艂 mnie spok贸j 馃檪 Kiwa艂o , jednak by艂o to ca艂kiem przyjemne kiwanie. Zbieramy si臋 偶eby si臋 nie rozmy艣li艂o, bo teraz odp艂ywanie wydaje si臋 mo偶liwe. Tak nam sprawnie idzie, 偶e zapominamy Marty, o czym spokojnie informuj膮 nas mieszka艅cy 偶agl贸wki, kt贸rzy maj膮 oko na wszystko :). Wracamy wi臋c, trenuj膮c kolejne cumowanie i odbijanie. 聽Wyruszamy 聽艣cigaj膮c si臋 z pogod膮 i umieszczamy si臋 bezpiecznie, po kilku godzinach p艂ywania, w dobrze wygl膮daj膮cej marinie. Marina nie wygl膮da co prawda na tyle,na ile j膮 wycenia recepcja. P艂acimy najwy偶sz膮 cen臋, bo mamy do wyboru, albo mie膰 pe艂ny pakiet, albo nic. Wygl膮da to tak, 偶e je艣li chcemy pr膮d i wod臋 do 艂贸dki, to pakiet jest z prysznicami i trudno powiedzie膰 z czym jeszcze, bo razem daje to 150 z艂. Krzysiek usi艂uje to ogarn膮膰 z pani膮 w recepcji, ale w ka偶dej wersji mo偶liwej i tak wychodzi 150 zeta. Atrakcji jednak nie brakuje. Jedzenie w restauracji wykwintne 聽i jeste艣my zadowoleni, poza tym zaraz zjawia si臋 WOPR i pogotowie i tradycyjnie ju偶 policja. Autorem tej akcji jest pan w 偶贸艂tej koszulce, kt贸ry jak si臋 okaza艂o zasn膮艂 zm臋czony w trakcie samotnej podr贸偶y jachtem. Jacht sam dowi贸z艂 pana do mariny na pe艂nych 偶aglach i silniku, tylko jacht mia艂 problemy z parkowaniem bezza艂ogowym i ca艂ym p臋dem wjecha艂 w nabrze偶e. Pan 艣ci膮gni臋ty z 艂贸dki wykaza艂 si臋 wynikiem 2,2 promila 聽i postanowi艂 symulowa膰 r贸偶ne choroby , st膮d wezwane s艂u偶by, kt贸re sta艂y spokojnie przygl膮daj膮c si臋 temu widowisku. Potem im si臋 znudzi艂o, kt贸ra艣 z ekip pana zabra艂a, 艂贸dk臋 odholowa艂a inna. Nas nawiedzi艂 Krzysztof kolega Krzy艣ka, ten sam, kt贸ry powita艂 nas w Szczecinie i opowiedzia艂 nam kilka historii…tak to dotarli艣my do meczu Dania Polska, mecz ten Andrzej z Krzy艣kiem postanowili ogl膮da膰 w barze s膮siedniej mariny. Nasza marina ekologicznie nie dysponowa艂a telewizorem, 艂贸d藕 tym razem te偶 nie. No to poszli艣my. Bar dziwny, Pani barmanka interesuj膮ca marketingowo niebywale. Karta wypisana kred膮 na tablicy, bardzo ciekawa. Niestety ca艂kowicie bezpodstawna. Na pytanie Andrzeja , po co takie pisanie, je艣li nie ma co zje艣膰, Pani stwierdzi艂a oburzona , ze jest sama i mo偶emy zje艣膰 kr贸lika. Bardzo ju偶 tego kr贸lika nie chcia艂a i cokolwiek zamawiali艣my , jak w grze w pomidor, Pani odpowiada艂a pomidor czyli kr贸lik. Zam贸wione wino by艂o bardzo starym winem, niestety otwartym do艣膰 dawno i zd膮偶y艂o si臋 zepsu膰, a piwo by艂o ma艂o piwne. Panowie przyszli w po艂owie meczu marudnie zbuntowani, 偶e pani w barze jest niegrzeczna, a mecz zbyt stresuj膮cy i g艂贸d ich dopad艂 pod tablicow膮 kart膮. Zjedli艣my wi臋c i wypili, to co mieli艣my najlepszego na 艂贸dce i na tyle starczy艂o nam si艂.

3 thoughts on “Ona : Niespokojny spok贸j”

  1. Fajna historia Anka , tylko o co tu chodzi艂o : ” Pani barmanka interesuj膮ca marketingowo niebywale ” , a meczu nie ma co 偶a艂owa膰 wtopili strasznie

    1. Pani barmanka zachowywa艂a si臋 dok艂adnie tak,jakby jej celem nie by艂o sprzedanie czegokolwiek komukolwiek i jakby by艂a tam za kar臋.

Leave a Comment

Tw贸j adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola s膮 oznaczone *