On: Augustów 2019 dzień 6

W nocy zaatakowała nas straszna burza , dzięki mojej czujności szybko przymknąłem luk nad koją . Tak wielkich opadów się nie spodziewałem i przez małą szparkę wlało się dosyć sporo wody . Ale nie straszny dla nas burzy czas , pobudka spacerek z psem śniadanko w stanicy , tak pyszną jajecznice z zieloną pietruszką to chyba tylko w dzieciństwie jadłem . Po śniadanku i po kawce Anka ruszyła do sklepu , a ja zapolować . No i bęc jest potwór , po ciężkiej walce bez pomocy nikogo , bez świadków , wyciągnąłem go . By nikt nie zarzucił mi kłamstwa musiałem zrobić selfi z potworem

Potwór

Nie mogłem pozwolić by taki egzemplarz zginął , więc został wypuszczony z przestrogą dla innych , że żarty się skończyły . Anka wróciła , więc myślę ostatni rzut , może kolejny potwór się trafi i będzie szczęśliwa , rzut idealny tuż pod nenufary , ale niestety zaczep . I tak pozbyłem się błysku „Pogromca Okoni” .

Spakowani ruszamy w kierunku jeziora Studziennego do znanej nam restauracji , po drodze wspaniałe widoki

Takie proste długie odcinki
A tak spokojnie przed nami
Django nawigator badający głębokość

Dopływamy do Siedliska zatoka koło Snaktuarium

Taki widok pod łódką
I taki

Na miejscu wita nas wspaniała drewniana łódka właścicieli

Niestety nie mieli czasu pływać w tym roku
Czyż nie piękna

Jedzenie dostaliśmy równie fantastyczne ja zamówiłem sobie zieloną zupę z chwastów Fantastico i na drugie danie razem z Anką Miętusa . Mogę spokojnie powiedzieć najlepszy Miętus jaki jadłem , pobił jedzonego u „Córki Rybaka ” na Mazurach

Palce lizać

Z pełnymi brzuchami płyniemy na jezioro Białe , gdzie na cyplu ” Ostry” zakładamy bazę i mimo nadciągającej burzy zaczynamy pisać bloga

Do jutra

1 thought on “On: Augustów 2019 dzień 6”

  1. Zasypiam już prawie ..Pysia pokasłuje ciut ciut wiec czujność mi się nie wyłącza póki co- myślę sobie – grzebnę łapką w telefonie anusz🤪 cos z W jak włóczęgi wpadło mi na Emila ?!))
    Jest!))
    Pachnie z ekranu miętusem i burzą co to się skradała… Spokoj psa i zdjęcia spodwone prawie … pięknie się mam nadzieję splotą w sen jaki o wakacjach w Polsce a może i w cóś równie miłego….
    P.s.
    Jako lądwoman w te pędy pognalam internetem zaglądnąć pod pokład Bałt Tytanowi 1080… nie znalazłam bo to pewnie nowość – ale i poprzednie House boaty urocze w środku z lekką nutą obietnicy wielu przygód ….
    pa Be

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *