Rano pobudka i lekkie drżenie serca czy uda odcumować . Na szczęście bez problemów . Płyniemy i dalej prosto i pusto nie ma nic , płyniemy , płyniemy , nagle jest coś w wodzie oooooooooooooooo! to dzik utopiony . Nareszcie widzę słupy energetyczne -takie małe- będzie śluza Krostkowo . Super jesteśmy ( Aha konkurs i piwa wygrali Paulina i Zbyszek) na jednej z najstarszych śluz i to jedynej śluzie palowej
Stan śluzowego taki sam jak 20 lat temu i dlatego w drżące ręce włożyłem puszeczkę piwa , oprowadził nas dokładnie po jazie i śluzie .
Płyniemy dalej przez nic i nagle do głowy mi wpada , że może ten dzik to cholerny afrykański pomór świń – rany Boskie Wisła pokonana doszli do Noteci , a stąd prosta droga na Berlin . Telefon do zaufanego myśliwego Tadzia – co robić-dzwoń do leśniczego . Wujek Google wyświetlił dwa najbliższe . Dzwonimy – przekazywanie pomiędzy wiedzącymi i w końcu jest chyba kompetentny – jak możemy określamy pozycję dzika . Służby działają bo po dwóch godzinach płynięcia po niczym telefon od poirytowanego śluzowego czy to ja zakablowałem dzika , bo on ciężko zmęczony musi tam się udać – tak to ja hehehe .
Pojawiają się pierwsze drzewa czyli będzie śluza , jest śluza Grmadno a parę kilometrów dalej śluza Nakło . W Nakle piękna marina . Stajemy podłączamy się do prądu. I Idziemy na obiad i zakupy . Za dwie godziny ładowania wykasowali mnie w marinie na 15 PLN – bez komentarza . Z mariny wyruszamy razem z grupą hippisowskich podróżników super .
Przechodzimy kanał Bydgoski i skręcamy w kanał Górnonotecki i od razu jest pięknie . Zostajemy na noc przed śluzą Lisiogon . Piękny wieczór
Do jutra
😁😁😁