Ranek obudził mnie słoneczkiem , pies stukaniem w drzwi , temperatura zmarzniętymi nogami i nosem . Zabrakło paliwa w webasto. O dzięki Ci przezorności , że zakupiłem kanister diesla . Teraz mogę powiedzieć , że 20l ropy starcza na tydzień grzania łodzi , może trochę więcej . W google mapach zlokalizowaliśmy sklep i po śniadanku ruszyliśmy na zakupy, niestety zamknięte. W drodze powrotnej odwiedziliśmy szlak przyrodniczy by Django się wyszalał , oraz kaplicę z obrazem Matki Boskiej Studzienicznej. Anka była wstrząśnięta , że napiłem się wody ze „cudownego” źródełka ze wspólnego garnuszka, ale Marek też tak zrobił więc zaufałem doktorowi i opatrzności. Marek ma rację to miejsce ma moc, to się czuje, po wyjściu z kaplicy świat jakoś inaczej wygląda. Wracając, zauważyliśmy przygotowania do postawienia dużego nowego krzyża na kamiennym kopcu. Wtedy zobaczyliśmy coś niemożliwego, Pani wyszła na spacer z wnuczkami, a towarzyszył jej kot i pies, szczęka mi opadła widok niesamowity kot idzie spokojnie za psem. Proboszcz powiedział, że to tutaj normalne, agresja wśród zwierząt 0. Dotarliśmy do „Osady nad zatoką”, mając w planie ściągnięcie ramki z drugiej burty, gospodarz pomógł nam obrócić Benię i ściągnąć nalepkę. Na weekend jesteśmy umówieni na obiad i zieloną zupę ze świeżych ziół. Ruszyliśmy w drogę do Płaskiej, po drodze opłynęliśmy cypel, by sprawdzić czy krzyż już stoi, no i stoi. Głębokość 3,5 m a my widzimy idealnie dno i wszystkie ryby, idealnie krystalicznie czysta woda. Po śluzie Swoboda na pięknym kanale Anka przejmuje stery i muszę powiedzieć, że szło jej bardzo dobrze. Nawet nie wiem kiedy dopłynęliśmy do Płaskiej, a tam już znane nam osobistości zadowolone z pierwszych klientów. Prąd, woda, prysznic wszystko działa, sklep też, ale do 15.30. Z cichą nadzieją uzbroiłem wędkę i zacząłem wstępne polowanie, jedna zmiana błysku,druga zmiana błysku, wobler, wszystko na nic. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że moje najlepsze(zwycięskie) błyski w zeszłym roku zostały na dnie. I to jest główna przyczyna. Poważny wędkarz ( wiek 8 lat) także próbował przez dwie godziny i nic , a sprzęt miał super. Do gospodarzy podjechali znajomi z dobrym odkażaczem , ale nie zdecydowałem się zaczepić, gdyż znając bimber tych okolic mogłoby się to źle skończyć, może w drodze powrotnej. Przetestowaliśmy sieć internetową oglądając teatr telewizji, zbyt dużego przerywania nie było i wszystko działało w miarę płynnie. Jak kulturalna para po teatrze telewizji udalismy się do spania
Tak da się żyć. Bosko !