Poranek ciężki był , ale prysznic śniadanko postawiło mnie lekko na nogi . Nawet nie wiem kiedy Sławek z Ewą odpłynęli . A my spokojnie realizujemy nasze założenia , czyli zwiedzanie Gdańska i Sopotu . Na pierwszy ogień poszło wielkie koło młyńskie z którego rozciągał się wspaniały widok .
Powiem szczerze nie wiem co myśleć o tak gęstej zabudowie , ale zobaczymy w przyszłym roku jak zakończą budowy , jedno jest pewne cena 18.000 PLN za metr lekko mnie z nóg zwaliła . Z koła poszliśmy na wprost koło Neptuna w nowej koszulce by zobaczyć Lwa jakiego wykonał Tomek Górnicki .

( Nie umiem obrócić zdjęcia )
Lew jest piękny i majestatyczny .
Idąć dalej prosto doszliśmy do punktu informacyjnego w którym przekazano nam , że jak pójdziemy prosto to dojdziemy do SKM i dojedziemy do Sopotu . Tak też zrobiliśmy i w przeciągu 30 minut dotarliśmy na Monciak – moja pierwsza wizyta w tym mieście i miejscu . Jak dla mnie to takie Krupówki północy , a na dodatek ładniejsze . Dalej idąc prosto 😉 dotarliśmy na molo . Trzeba przyznać , że jest piękne , a widok na Sheratona i Grand Hotel robi wrażenie . Na molo zrobiona również piękna Marina z pięknymi Yachtami , oj chciałbym tam cumować moja łódź . Prostą drogą , jedząc małe co nieco w Gruzińskiej restauracji , wróciliśmy do Gdańska . Anka tak stęskniła się za centrum handlowym , że została w centrum z Lwem na elewacji -ileż można łazić i oglądać duperele . A ja zmęczony, prostą drogą wróciłem na łajbę . Oj jednak dzisiejszy dzień po był męczący – jutro będzie lepiej chociaż musimy wstać o siódmej rano . Co było dalej opiszę jutro .
WIDZĘ, ŻE INTENSYWNIE POZNAJECIE KRAJ 🤣🤣🤣
BAWCIE SIĘ DOBRZE