Spokojnie z rana po zabunkrowaniu -czyli znów zakupy wypłynęliśmy jeziorkami na kanał Ślesiński. Na okolicznych jeziorkach widać wspaniale zrobione rezydencje z pomostami no prawdziwa Europa
Dalej pierwsza Śluza Gawroni kilometr dalej Koszewo i oczywiście brak pomostów do zacumowania.
Za śluzą Koszewo jeszcze około 7 km i wpływamy na Gopło . Po prawej stronie bardzo ładnie zrobione pole biwakowe z dużym pomostem . Toalety , prysznice , grill , piasek etc. tylko , że czynne od 24-06 -sic. Na przystani spotykamy Staszka ze swoim jachtem motorowym , za chwile dopływa Mariusz jachtem żaglowym Nico – wymiana kulturalnych zdań wraz z wędkarzem który ciągnie płotkę za płotką i zaraz po kąpieli ( woda bardzo ciepła)


impreza przenosi się na pokład naszej Magdalenki. Kończy się gdy pierwsza osoba wpada do wody.
Poranek wstał ciężki bo i pogoda się zmieniła bardzo silny wiatr i burzowe chmury , ale czas wypływać – Staszek już bardzo wcześnie wypłynął na spotkanie z kolegą . Około 10 my ruszyliśmy za nami Mariusz na żaglach i spokojnie przez jezioro Gopło do Kruszwicy. Spokojnie to tak nie było bo wiatr wiał tak około 4-5 i fala była bardzo wysoka zwłaszcza na odkrytym Gople. Około 14 dopłynęliśmy do Kruszwicy bardzo ładna marina tuż pod Mysią wieżą , pani bosman poleciła nam knajpkę „Pod Magnoliami” , którą ja również wam polecam. Super jest ich specjalność zupa-ni to kapuśniak ni to zalewajka , ale w sumie przepyszna.
[geo_mashup_map]
Witajcie !!!! Moja bezczelna poczta ładowała Was w koszu z wiadomościami niechciane… Wyobrażacie to sobie ???!!))) kto jeśli nie ja prosił żebyście odważyli się na prowadzenie bloga zatem hura hura znaleźliwszy Was przypadkiem oto – zacumuje na dłużej Ahoj Ahoj przygodoooooo))))) bożka