On: Kierunek Iława , kierunek dom

Piękne poranne słoneczko spowodowało , że straciłem ochotę na opuszczenie tego wspaniałego miejsca . Śniadanko , kawka z ekspresiku , kąpiółka w jeziorze w orzeźwiającej wodzie , leniuchowanie na rufie razem z Djangiem. Oj jak pięknie.

Trochę mnie przybyło

Anka porządkuje wszystkie rzeczy , sprząta w każdej dziurze , a ja dalej leniuchuję . Lekki obiadek i niestety musimy opuścić naszą gościnną wyspę. Spokojniutko odpływamy w kierunku Iławy . Po drodze jeszcze zaglądamy w różne zatoczki by utrwalić w pamięci miejsca gdzie musimy w przyszłym sezonie na pewno się zatrzymać i biwakować na dziko . Ponieważ empirycznie sprawdziliśmy , że maksymalnie bez ładowania możemy biwakować trzy dni , a to jest mało więc zdecydowałem o zamontowaniu paneli solarnych , powinno to nam zdecydowanie wydłużyć możliwość pływania bez portowania. W Iławie w Ecomarinie już na nas czekali zaprzyjaźnieni bosmani . Jeszcze raz muszę potwierdzić , że tak miłych i przyjaznych ludzi jak na Jezioraku to nie ma nigdzie. Na zakończenie sezonu idziemy jeszcze na kolacyjkę do Portu 110 , a po drodze oczywiście trzeba odwiedzić przyjaciół w Kuźni Talentów. Tam oczywiście Marek poczęstował nas wspaniałymi nalewkami . Wraz ze zmierzchem dotarliśmy do portu 110 na mule i sandaczyka , oj będzie mi tego brakowało . Wieczorem na pomoście zostaliśmy tylko my , wejście na pomost zamknięte łańcuchem, ale tak to już jest jak się kończy sezon.

Poranek obudził nas potężnym deszczem który nie odpuścił , aż do wyjazdu . Sprzątanie i pakowanie w takich warunkach z psem na pokładzie nie należy do łatwych . Anka pakowała , ja nosiłem walizy i torby do samochodu , potem szorowanie pokładu i rufy to moja powinność , Anka łazienkę i sypialnię reszta w zawieszeniu bo przemakalny pies nie wyraża ochoty ruszenia się bo pada . Dochodzimy do porozumienia , że ja biorę psa i zamykamy się w samochodzie , a Anka kończy porządkowanie . Przemoknięci , bez entuzjazmu w końcu ruszamy do domu . Niestety , przed nami sześć miesięcy bez pływania.

Taka mała reminiscencja

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *