

Dla takiego widoku warto być obudzonym przez pełny pęcherz.
Po porannej kąpieli ruszamy do kanału pszczelego który połączy nas z Jeziorem Bartężek ( jest ono równoległe do Rudej Wody , ale zdecydowanie bardziej ciche i spokojne.




Pszczeli kanał choć krótki jest bardzo klimatyczny i ilekroć tędy przepływam muszę go zobaczyć. Na początku Jeziora Bartężek kormorany opanowały sobie nową wyspę , trzeba będzie chyba je znów odstrzelić .

Po przepłynięciu prawie całego Jeziora znajdujemy super miejsce i robimy powtórkę z dnia poprzedniego tylko razy trzy. Temperatura wody 27 stopni , na górnym pokładzie chyba 40 . Niestety wieczorem , zaczęła mnie boleć głowa i gardło i biorą dreszcze . Wpierw myślałem , że jest porażenie słoneczne bo dość dużo czasu spędziłem na dachu , ale chyba to było przeziębienie połączone z zapaleniem gardła , albo podtrułem się od tych grążeli . W każdym bądź razie wycięło mnie na dwa dni i to tak , że Ania musiała sobie z wszystkim radzić sama .
MIEJMY NADZIEJĘ ŻE TO FAKTYCZNIE BYŁO TYLKO PRZEZIĘBIENIE … 😁