On: Na Białoruś

Spokojny, ciepły słoneczny poranek, aż do momentu wyjścia z psem brrrrr. Temperatura bliska zero , w wodzie cieplej bo ma 14,5*. W stanicy pomimo wieczornej imprezy praca nad otwarciem sezonu wre. W naturze widać, że bimber mają dobry. Podczas uzupełniania wody tajemnicę bimbru zdradził Ance jeden z gospodarzy, jest bardzo dobry ale nie wolno rano pić wody?, i trzeba uważać bo jeden kieliszek za dużo i człowiek nie wstanie!. Będę to testował jak wrócimy do Płaskiej. Po śniadanku spacerek do sklepu. Zaopatrzenie sklepiku mnie zamurowało, super! Braki uzupełnione wracamy, koń który pasł się dalej teraz podszedł do ogrodzenia, Django nie miał wyjścia musiał go zobaczyć. Reakcja nie do zapomnienia, odbicie z czterech łap na drugą stronę ulicy,nawet wilczur za płotem nie robił wrażenia. Przerażenie psa sięgnęło zenitu bo koń postanowił nas odprowadzić. Na nic się zdawało niewidzenie,cholery koń był blisko i capił wielkim, ogromnym, strasznym, niespotykanym psem. Na dziś zaplanowaliśmy trasę do jeziora Mikaszewo, krótka ale poprzez śluzę dwukomorową w Paniewie. Silny wiatr od rufy bardzo nam utrudnił wejście do pierwszej komory, za mało miejsca do manewrowania. W śluzie też wiatr kręcił ale Anka dzielnie dawała sobie radę na jednym łańcuchu. Druga komora to już luz. Następna śluza to Perkuć. Jesteśmy z Panią umówieni na zakup miodu w drodze powrotnej. Wpływamy na jezioro Mikaszewo wiatr bardzo silny od rufy. Planujemy cumowanie na końcu jeziora przy miejskich pomostach. No i tutaj wyszedł problem, gdyż zgodnie ze sztuką powinnyśmy cumować pod wiatr, a nie z wiatrem w rufę, niestety pies nie miałby jak wyjść z łodzi bo cumowanie byłoby lewą burtą. Po krótkiej naradzie z Anką plan jest następujący podchodzę jak najbardziej równolegle do pomostu, Anka wyskakuje na luźno cumuje dziób, ja na wstecznym silnik skręcony w prawo by nie wywiało mi rufy i obróciło łódkę, a żeby się złożyła, a Anka szybko cumuje rufę. Jak ustaliliśmy tak zrobiliśmy BRAWO MY. Suncamperek słucha się rewelacyjnie, ale trzeba uważać bo duża powierzchnia boczna może pomieszać plany. Jestem pewien, że gdyby to była Benia pierwsza lub Basser to taki manewr by nie miał szans powodzenia. Jeszcze raz Brawo My. W nagrodę piękny zachód słońca

może ta piana na wodzie da jakieś wyobrażenie jak wiało
Niestety nie oddają wiatru jaki szaleje

2 thoughts on “On: Na Białoruś”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *