Niepokojące zjawisko, pies śpi nad nami i rano wydaje mu się , że jest szefem, o 6,30 zaczyna poszczekiwać i poganiać nas do wstania i wyjścia. Skurczybyk łapą chce mnie budzić, nic z tego przekręcam się i go lekceważę. Daję radę do 7,30. Spacerek na górkę, on oczywiście do zagrody gdzie wyżarł tubylcowi żarcie. Złapałem go tuż przed wyrokiem, może nie śmierci, ale poturbowania. Po śniadanku ruszamy, znów nauka cierpliwości, nie odczekałem by rufa odwróciła się pod wiatr i zbyt wcześnie ruszyłem do przodu wiatr zaczął nas mocno spychać na pomost, ale dzięki sterowi strumieniowemu i mocnemu kopowi silnika udało mi się bez zniszczeń odbić od pomostu. Zanim oddam Benignę komuś, musi przejść długą i wyczerpującą naukę. Za Jeziorem Mikaszewo małe jeziorko ” Raj dla ptaków”, czegoś takiego nie widziałem 20 Czapli Białych, 10 Czapli Siwych, 50 kormoranów i jedna łabędzica na gnieździe a wszystko na powierzchni małego stawu. Pogoda nas nie rozpieszcza zmienny wiatr utrudnia manewrowanie przy wejściu do śluz, zwłaszcza,że część nie przygotowana. {UWAGA WSZYSTKIE MANEWRY NA OBROTACH „MANEWROWYCH” 75OBR./MIN , POŚREDNIE POŁOŻENIE MANETKI, BOŻE BŁOGOSŁAW TEN WYNALAZEK MERCUREGO}. Wszędzie wspaniała przyjacielska atmosfera, pomimo ciężkiej pracy ludzie uśmiechnięci i skorzy do rozmowy i dyskusji. Zgadzam się z Panem ze śluzy Tartak, że przed nami najpiękniejszy odcinek kanału Augustowskiego, jest prze pięknie. Kręto jak na trasie Monte Carlo(ale odjazdowe{grafomańskie} porównanie) co chwilę znaki sygnału. Anka jak zobaczyła znaki graniczne RP to wpadła w popłoch czy nas nie zamkną, z trudem uspokoiłem sytuację, to tylko strefa przy graniczna, gdybym wysadził ją na lewym Białoruskim brzegu to miałaby problem, ale, że jest ze mną dzielnym kapitanem łodzi Benia, to niech mi zaufa jak Jack’owi Sparrow . Granica bardzo ładnie zadbana, robimy kółko i wracamy tą samą przepiękną drogą




Muszę po raz kolejny pochwalić Ankę, tak jak potrafi sama upilnować Benię podczas śluzowania to jest to wielkie !


Cumujemy z powrotem przy polu campingowym w Mikaszówce. Lekko zdziwieni zobaczyliśmy takich samych pasjonatów przygody i podróży jak my, tylko w Camperach. Nie było dyskusji na temat wyższości podróżowania Camperem, a Boathousem. Przygoda to nasz wspólny mianownik. Panowie byli ,zachwycenie rozwiązaniami technicznymi na Suncamperze, co spowodowało, że urosłem o 10cm. Bo trzeba przyznać, że wszystko jest idealnie przemyślane nawet oczka do powieszenia sznurka na pranie, rączka pomagająca wstać z tylnego pomostu i 1000 innych udogodnień. Bardzo miła i fajna dyskusja. Zapomiałem się tylko spytać co to za namiot przed Camperem stał i do czego służył. A na dobranoc takie widoczki za okienka


Ale fajnie
WIDZĘ, ŻE ARMATOROWI ROŚNIE POWAŻNY POMOCNIK I TO OD RAZU W STOPNIU ADMIRAŁA CHYBA. WIELKIE BRAWA MŁODA KOBIETO …
Cudownie patrzeć jak plany i marzenia się spełniają.
Mniej alkoholowo i dla mnie ideał 👌🏽