W miarę szybko zebraliśmy się i o 10 już płynęliśmy na spotkanie z Eweliną i Markiem. Życie w Sol Marinie zagościło już w pełni , w wielu apartamentach widać mieszkańców , miejsca na przystani pozajmowane przez super łodzie motorowe , no jest pięknie. Marek wyszedł po nas i ruszyliśmy zwiedzać ich nowy apartament. Szczęka mi z lekka spadła bo i widok cudowny , dobór materiałów i kolorów rewelacyjny , wszystko na najwyższym poziomie plus super zaprojektowane wnętrze. Oblewanie zostawiliśmy na później , bo głodek nam doskwierał i szybko pojechaliśmy do smażalni ryb. Wolny dzień plus ładna pogoda sprawiły , że tłum wyległ na nabrzeże i do smażalni , co spowodowało bardzo ograniczony wybór dań. Lekki obiadek zrekompensował nam spacerek na plażę , gdzie było bardzo miło, co widać na załączonych zdjęciach .


Po spacerku doszliśmy do wniosku , że musimy jeszcze ruszyć do wędzarni ryb, by na wieczór również rozkoszować się rybkami. Po zakupach wróciliśmy szybko do apartamentu by zrobić tradycyjne oblewanie.

Z powodu trwającego remontu , przenieśliśmy się ze świętowaniem na pokład Beni.

Jak widać wszystko pyszne i wódeczka , i wędzonki i coś co jadłem pierwszy raz w życiu i koniecznie polecam wędzone krewetki pychota.
Degustowanie i oblewanie trwało do późnych godzin , ale nam się nie spieszyło , gdyż jutro krótka trasa do Gdańska. Dobranoc
CHĘTNIE BYM ZOBACZYŁ TROCHĘ WIĘCEJ FOĆ APARTAMENTU. 😁