Spanie na wyspie ma swoje uroki , zwłaszcza z psem , rano tylko otwieram drzwi pies znika i wraca po 15 min i idzie spać , w marinie trzeba z nim łazić 15 min bez względu na pogodę. Po śniadanku około 10,30 ruszyliśmy spokojnie do Zalewa płynąłem blisko brzegu bo pies dostawał telepawki jak tylko wypłynąłem na szerokie wody. Na Jezioraku cisza i spokój tylko nieliczne jednostki gdzieś się pałętały , w kanale niestety płytko , a przy wejściu na jezioro Ewingi bardzo płytko. Te płycizny pozwoliły mi na przetestowanie prędkości w zależności od obrotów i głębokości i wnioski są jedne , optymalne obroty przy głębokości 50 do 80 cm to 1950 obrotów , prędkość wtedy jest 5,5 km/h – ta sama prędkość jest przy 2200 obrotów- a gdy głębokość wzrasta do 1-1,2m to prędkość wzrasta do 7,5-8 km/h spalanie 2l/h . Jak widać nie ma sensu wchodzić na wyższe obroty. Moja propozycja to pływanie w kanałach z obrotami 1950 , a na jeziorach 2300. Zalewo nie przestaje mnie zadziwiać w tym ładnym dość dużym miasteczku jest jeden bar i jeden dom weselny , w barze zakaz sprzedaży alkoholu więc nie uświadczysz podchmielonych gości . Za to w sklepie Groszek był skład wina gdzie naprawdę super wybór win . Marina jak zwykle super zadbana , czyściutko i bardzo spokojnie . Zastanawiam się czy nie zostawić tam Benii na zimę. Jedno co zniknęło to gniazdo z Jaskółkami . Wieczorkiem pozwoliłem by Anka w końcu wygrała w Galibartkę , nie mogę przecież cały czas wygrywać.







Jaskółki wyrosły i poszły na swoje.
A Django to chyba umiera z nudów
Django cały szczęśliwy , wyspy są jego , marina w Zalewie również, jedynie ta woda mu przeszkadza
👍