Wczesnym rankiem o 7 .00 silnik odpalony i ruszamy do Rybiny . Wczesne wstawanie jest spowodowane godzinami otwarcia mostu pontonowego 10,30 a potem dopiero 13 , a przed nami szmat drogi . Trochę za dużo zostawiłem sobie marginesu czasowego i przypłynęliśmy 45 min przed otwarciem , ale w tym dniu szczęście nas nie opuszczało bo przepływała barka techniczna i razem z nią prześmignęliśmy przez most . Godzinę później wpływamy do śluzy Przegalina , facet na elektrycznym rowerku kasuje 7,20 i nakazuje płynąć dalej wrota za nami się zamykają a w połowie śluzy zaczynają się otwierać wrota wyjścia na Wisłę . To było błyskawiczne śluzowanie . Potem już prosta droga do Rybiny przypływamy tam o 15 . O tej samej godzinie dojeżdża Witek i Marysia , oraz Andrzeje dwaj i Edward . Na marinie zamieszanie grupa przyjaciół Łukasza z Czech , oficjele z okolic i dużo innych gości , grill , księżycówka , czeskie piwo i wiele innych atrakcji z okazji urodzin Łukasza , oraz odsłonięcia tablicy honorującej 10 – lat żeglugi na pętli Kujawskiej . My załapujemy się na parę wódek , ale decydujemy , że płyniemy do Elbląga , a za ,mną już jeden tydzień rejsu , a przede mną kolejny w doborowym towarzystwie , siły trzeba rozłożyć równomiernie . Do Elbląga dopłynęliśmy o 20, ale uparty operator mostu nie chciał nam otworzyć mostu i nie zdążyliśmy na kończący „Święto Chleba” ? koncert . Zrobiliśmy spacerek między budami w Elblągu i chcieliśmy zahaczyć się w knajpie PRL , ale kelner na każde nasze zamówienie odpowiadał , że brak . Zwróciłem mu uwagę , że w PRL-u nie sprzedawali czystej wódki tylko ze śledzikiem lub sałatką warzywną to się obraził . Wieczór zakończyliśmy kulturalnie na łodzi u Andrzejów . Rano ruszamy na pochylnie i do Rudej Wody.
😁
Powrót do PRL-u nawet w formie gastronomicznej nie jest dobry 😉