Z duszą na ramieniu idę dowiedzieć się czy są nowe info dotyczące stanu wody . Po wyjściu z łodzi zauważam , że fala to już była , a woda jest niższa o 10 cm . Dzwonię do szefa nadzoru wodnego czy damy radę przejść , facet niezbyt optymistycznym głosem poinformował mnie że tak ale trzeba uważać na 270 i 269 km bo wpierw wyniesione na środek koryta pnie drzew a potem porozwalane główki i wyniesione na środek i główny nurt kamienie , więc trzeba się trzymać blisko rogu na zakręcie w prawo a potem płynąc tuż przy główkach . No to raz się żyje płyniemy dopływamy do newralgicznych punktów – jak nazywa je Tadeusz do cholernych plag- Tadziu na dziobie super nawiguję płynę według jego wskazówek i jedyne miejsce gdzie się lekko powiesiliśmy to właśnie przy skałach ale niestety łacha na rogu były bardzo duża i mały przesmyk między nią a kamieniami . Następne plagi są na 254 kilometrze więc możemy spokojnie podróżować . Te plagi okazały się naprawdę niebezpieczne , prosty kilometrowy odcinek z rozbitymi główkami wielkie kamienie na środku i po lewej stronie , Tadziu znów super nawiguje i śmigamy tuż przy ostrogach – tylko jedna delikatna przycierka ufff. Koniec plag płyniemy spokojnie do mariny w Czerwonaku . Muszę podkreślić że jest to jak do tej pory najlepsza marina czyściutka łazienka , prysznic ,ciepła woda, posprzątane , super obsługa . Do restauracji i sklepów bliziutko . Wkraczamy do restauracji Bergamotka – tak pysznego jedzenia to jeszcze w tej podróży nie jedliśmy . Tadziu zamówił czerninę i był zachwycony ja raczej w zupach z krwi to nie gustuję- ale to taki sprzeciw wewnętrzny . Pani podała nam jeszcze po wódeczce bo zostało jej z wesela ( do mojej goloneczki konieczne) .
Wieczorkiem jak zwykle winko wódeczka i remik tym razem Krystyna górą.
Zmęczenie zasłużenie idziemy spać.
Aha mieliśmy problemy ze spamerami i dlatego wpisy są wysyłane z opóźnieniem , ale już powinno wszystko wrócić do normy – dlatego konieczne jest zaznaczenie nie jestem robotem
Kochani! Jesteście wspaniali! Gratuluję i życzę mniej takich przygód na kolejnych kilometrach. Trzymam kciuki! i z niecierpliwością czekam na dalsze relacje…
SUPER ARMATORZE. TAK TRZYMAĆ 👍