On : Ostatni etap

Śniadanie , woda przegotowana dwa razy , z ciężkim sercem jemy co nie co i oczekujemy ostatniego ataku strasznej choroby . Ewelina wzięła w rękę komórkę i zaczęła szukać informacji o zarazie która nas dopadła . NO I MASZ INFORMACJĘ OD WCZORAJ NIE MA JUŻ ZAGROŻENIE BAKTERIĄ COLI , UFFFF, ale czemu to tak długo trwało. Z Siemian do Iławy to taki fajny spacerek , pokazujemy Markowi i Ewelinie piękne wille , piękne zatoczki , szkoda , że nie ma już czasu na postój na dziko. W Iławie problem z cumowaniem , Moje miejsce w porcie Iława niestety zajęte , w Porcie 110 pomimo długich negocjacji 120 za dobę jest zaporowa , 80 Gdańsk centrum , ale nadzieja zaświtała w Ekomarinie . Cena przystępna 40 PLN prąd woda w cenie , super obsługa , toalety i prysznice super czyste . Fajnie jest , jedyne zagrożenie to to , że jest to miejsce rezydenckie , ale nic podejmuję ryzyko zwłaszcza , że ja zostaję tu jeszcze cztery dni do przyjazdu Marka i Henryka. Jedyny minus to odległość od centrum , ale w sumie dobrze jest pospacerować. Obiadek zjedliśmy oczywiście w Porcie 110 , ja tradycyjnie mule , ale Marek wybrał coś równie pysznego gulasz z owoców morza. Dobrze , że Marek miał auto bo skoczyliśmy uzupełnić zapasy na łódkę . Ostatni wspólny wieczór przebiegł spokojnie , na pakowaniu i graniu. Na koniec jeszcze parę pięknych zdjęć

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *