On: Regeneracja

Po wyjeździe super ekipy zrobiło się cicho , pusto, nudno , trzeźwo i miejsca za dużo . Punktualnie o 10;00 odbiliśmy i przepłynęliśmy niski most zwodzony kierując się na Rybinę . Zrezygnowałem z płynięcia na zatokę i do Kątów Rybackich bo prognozy nie były jednoznacznie pozytywne . Kanałem Jagielloński dopłynęliśmy do Nogatu i skierowaliśmy w kierunku Szkarpawy. Po godzinie Kikuty drzew wskazywały , że jesteśmy blisko zatoki i Szkarpawy. Kolejna możliwość wejścia na Zalew i skierowania się do Kątów Rybackich

Jak widać na zdjęciach stan nieba nie zachęcał do wpłynięcia na zalew , więc kierunek Osłonka i Rybina. W Osłonce jest super bar rybny. Prowadzi go żona rybaka którego kuter stoi obok. Wrzuciliśmy tam po wspaniałej świeżej fląderce , palce lizać. Obecność obowiązkowa. Z Osłonki do Rybiny rzut beretem , ale niestety most zwodzony otwierany co dwie nieparzyste godziny i musieliśmy poczekać do otwarcia prawie godzinę. Przycumowaliśmy do pomostu przed mostem . Jeżeli myślicie , że się nudziliśmy nic bardziej mylnego. Żeglarze z postawionym masztem , z narażeniem życia przez pół godziny próbowali położyć maszt , ubaw po pachy , szczęście że nie jest głęboko bo maszt spadając oparł się o dno , wychowane dzieci błyskawicznie schowały się przed spadającym masztem do kajuty. U sąsiadów z cumującej łódki pies uwolniony od smyczy wyskoczył z pomostu na nabrzeże , przy okazji wpadając do błotnistego nabrzeża w szuwarach. Sytuacja wyglądała następująco biedny brudny pies na skarpie pod drogą gdzie ruch jak na Manhattanie , mała dziewczynka płacze i woła pieska reszta rodziny planuje jaki się do niego dostać . Zaproponowałem by ich łódkę silnie wepchnąć w szuwary może będzie można dostać się na brzeg z łodzi . Niestety łódka stanęła zbyt daleko od brzegu by wyskoczyć . I tutaj całą sytuację uratował nasz trap. Udało się położyć go na brzeg i namówić psa by wszedł na niego i wrócił na łódkę. W między czasie panom na żaglówce udało się położyć maszt – godzina 14;55 – i przepłynąć pod zamkniętym mostem , nam uratować psa i odbić od pomostu bo zaczynają podnosić most. Przepływamy pod mostem i cumujemy przy marinie w Rybinie – bardzo dobra obsługa – pan przyjmuje cumy pomaga ustawić łódkę , prąd , woda wszystko . W pełni zaopiekowanii idziemy do sklepu na zakupy , a tam widok jak pierwszych odcinków „Rancza” klimat super, nawet sprzedawczyni z rzęsami 1,5 m rewelacja. Zamówiłem również paliwo bo dowożą , niestety cena 7PLN , ale trudno lepsze to niż ryzyko braku paliwa na Wiśle. Deszcz , mała whisky , zmęczenie i spanie.

1 thought on “On: Regeneracja”

  1. Fajny tekst! Apropos paliwa… Daniel z iczarter.pl mówił mi kilka dni temu, że na oknie bosmanatu w Bryza Elbląg jest ogłoszenie człowieka, który dowozi paliwo do jachtów. Cena porównywalna z CPNową. Nie mam numeru, ale zawsze można zadzwonić do Bryzowego bosmana i zapytać 😉 Być może przyda wam się kiedyś to ogłoszenie akurat na wysokości Bryzy. Pozdrawiam z jachtu HIMALAYA, Łukasz.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *