On: Ryba Fryta i Wyspa Imprez

W doskonałych humorach opuszczamy Siemiany , Andrzeje pierwsi my za nimi ,ale innym kursem . Po pewnym czasie załoga Oli zorientowała się , że płyną błędnym kursem . Jeziorak wspaniały cichy i pusty , płyniemy prawym brzegiem , co odkrywa przed nami wspaniałe cudowne zatoczki . Z Witkiem dzwonimy na stację benzynową nad wodą , ale niestety już po sezonie zamknięte i nie mają ochoty otwierać . Na szczęście niedaleko jest stacja drogowa gdzie zakupiliśmy kanisterek benzyny i już spokojni możemy płynąć dalej . Dla informacji paliwo kupiliśmy w drodze powrotnej . Z dużego Jezioraka wpływamy do małego Jezioraka i staramy się zacumować przy nabrzeżu do tego przystosowanym , ale jak to w takich przypadkach bywa wody za mało i kamienie tuż pod powierzchnią . W dziwnej pozycji spięci burtami zostawiamy łodzie i udajemy się poprzez centrum handlowe do Ryby Fryty . Lekki dreszczyk emocji bo może również zamknięta , ale nie jest otwarta i posiadają w menu Lina w sosie borowikowym . Andrzej jako jedyny wyłamał się z grupy jedzących rybę , a Anka zrezygnowała z sosu borowikowego .

Wygrali Ci którzy postawili na Lina w sosie borowikowym,  pyszny , wspaniały , taki sam jak 18 lat wstecz gdy nazywał się Lin po  Iławsku . Ważna informacja Ryba Fryta nazywa się teraz Bar na Wyspie. Najedzeni i uspokojeni z Witkiem straciliśmy czujność i puściliśmy dziewczyny na zakupy do Biedronki w centrum handlowym bez obstawy . Finał mógł być jeden Andrzeje odpłynęli znudzeni oczekiwaniem , a my dopiero godzinę po nich , ale za to wyposażeni w kubraczki i inne duperele .

Czas powrotu się zaczął , z ostatniego punktu na mapie będziemy się teraz poruszać w kierunku Rybiny . Wracamy dalej wzdłuż prawego brzegu obserwując bajeczne hacjendy . Po drodze minęliśmy Barana ale go nie rozpoznałem . Z chłopakami umówiliśmy się na nocleg na wyspie koło której przepływaliśmy rano . Super miejscówka , miejsca do grillowania  ,parę porzuconych grilli , Toi Toi , coś dziwnego konkursowego ,czysto i tylko parę jachtów przy innych pomostach. Decyzja jedna robimy ognisko i grilla . Do ogniska wrzucamy ziemniaki kiełbasa na grill , cebula do garnuszka z oliwą i na ognisko . Andrzej gitarę w rękę wziął  Anka i Marysia nastroiły struny głosowe i jazda śpiew ogólny .

Jedzonko pyszne , nie pamiętam kiedy jadłem ziemniaki z ogniska . Późnym wieczorem przenosimy się na łodzie gdzie impreza się zakończyła . Czyż nie piękna impreza.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *