Spokojnie bez pospiechu ruszyliśmy do Gdańska. Pogoda w kratkę więc pomysł Kąty Rybackie odłożony ad acta . Różnica poziomów wody na śluzach Gdańska Głowa i Przegalina razem 20cm , więc wszystko odbyło się bez problemów.

Nurt na Wiśle dość duży bo na niskich obrotach prędkość 13km/h . Zobaczymy jak się Benia spisze płynąc pod prąd , ale to już zmartwienie Marcina. Mijając stocznie Galeon zazdrosnym okiem patrzyłem na te cudeńka co tam stoją , ale jest jedno pewne na pochylnie nie wpłyną I do śluzy w Miłomłynie też , a co mi tam za pływanie jak brzegu nie widać. Z trasy zadzwoniłem do przystani AZS w Stogach i zamówiłem miejsce. Muszę przyznać , że wejście do wyznaczonej kei nie było proste , oprócz potężnej ilości małych maczków , windsurfingów i innych łodzi regatowych miejsce było w głębi i na samym środku pozajmowanych miejsc . Bosman wiedząc , że przypłyniemy wskazał miejsce i odebrał od nas cumy , naprawdę super obsługa. Na miejscu okazało się , że w weekend będą odbywały się ogólnopolskie regaty w wielu klasach i stąd taki tłok . Zrobiliśmy sobie spacerek na plażę , wszędzie poustawiane kosze plażowe , dość sporo ekip technicznych. Wpierw myślałem , że będzie transmisja telewizyjna z regat , ale później się okazało , że kręcą film , chyba coś o ratownikach WOPR. Po spacerku kolacyjka na pokładzie i o 22;00 Anka już jedzie sypialnym , więc ja też nie będę gorszy.



