On: Śpimy na dziko

Wieczorem umówiliśmy się, że nastepny nocleg będzie na dziko , w jakimś uroczym miejscu na Kisajnach . Wyruszyliśmy pierwsi i spokojnie powoli płynąc zdecydowaliśmy o przejściu na Kisajny przez kanał Niegociński. Nie szukałem długo i zaraz przy wyyściu na przeciw Pięknej Góry znalazłem super miejscówkę akurat na dwie łodzie. Pyszna kąpiel , jedzonko, kawka i oczekiwanie na Kalafiora. Dzielna załoga jachtu również zażyła ochłody, posiliła się tradycyjnym rosołkiem, jedynie Andrzej trochę zaniemógł. Dopiero dwie wódeczki mu pomogły. Ponieważ poprzednia kiełbaska tak im zasmakowała w Rydzewie kupili parę kilo i kazali robić, więc ochoczo zabrałem się do grillowania. Sukces kulinarny może już nie tak wielki jak poprzednio , ale było dobrze. Z Pawłem wymieniliśmy poważne informacje na temat gotowania, jakości noży i pozostałych spraw kulinarnych. Po dziesiątej zdecydowaliśmy o pójściu spać. Zapakowany w śpiwór zasypiałem,gdy nagle usłyszałem wspaniały głos Andrzeja śpiewający szanty i inne piosenki studenckie. Lenistwo jednak wzięło górę i przy pięknym akompaniamencie zasnąłem

Kapitańska kuchnia

1 thought on “On: Śpimy na dziko”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *