On: Spokój przyrody

Piękny poranek, cieplutko słonecznie, w lesie senna atmosfera, na łódeczce krzątająca się Anka. By nie przeszkadzać zszedłem po drabince do cudownej czystej wody, gdzie rybki zajęły się obskubywaniem moich nóg. Ależ radość. Po wyjściu z wody chciałem rzucić parę razy błyskiem (sukces murowany), ale pomyślałem,że nie mogę męczyć tak pięknych okoni, a i tak Anka by ich nie usmażyła. Ruszyliśmy dalej kierunek Giżycko sklep żeglarski by zakupić smar. Szczęście się do nas uśmiechnęło bo most był otwarty. Zaparkowaliśmy po drugiej stronie mostu i poszliśmy na zakupy. Trochę się spieszyłem, bo Benia nie była dobrze zacumowana i nie zrobiliśmy zakupów. W porze obiadowej zaczęliśmy szukać miejsca do zacumowania. Odkryłem nową cudowną rzecz w Simradzie, tam gdzie na mapie masz podejście do brzegu w kolorze jasno niebieskim, a nie niebieskim z krzyżykami spokojnie Suncamperkiem dobijesz do brzegu. Marcin doskonale ustawił skalę izoklin. Więc tym razem nie miałem problemu w wyznaczeniem miejsca do cumowania. Miejsce piękne i urokliwe niestety trochę wodorostów które skutecznie odstraszały od pływania, ale nie od moczenia.

Piękna miejscówka
Idealne wejście
Tak to można tylko Suncamperkiem.

Po obiadku udaliśmy się do prac w pod grupach, rezygnując z dalszej podróży.

Kolejne nagie moczenie, a tu nagle głos faceta, „Dzień dobry, może rybkę w zalewie octowej”. Muszę przyznać, że facet mnie zaskoczył, na szczęście Anka go zagadała, ja się ubrałem i w zamian za jego trud by do nas dotrzeć kupiliśmy, smalec „palce lizać”, ogórki małosolne typu „Eco”, oraz szczypiorek z „Własnego poletka”. Mazury mnie coraz bardziej fascynują i prowokują do zmiany planów na przyszłość. Wieczorkiem tradycyjna galibardka i tradycyjny łomot dostałem, trzeba coś zmienić.

1 thought on “On: Spokój przyrody”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *