Z pierwszym kurem wstajemy by w miarę szybko opuścić tą „przystań” . Tadziu zaryzykował jeszcze wizytę w drewnianym nastrojowym WC . Aha na zdjęciach widać jak przycumowaliśmy do pływającej jednostki której nazwa brzmi ” Panta Rei” tanio wynajmują . Nawet posprzątać mogą . Wyruszyliśmy bez problemów rzeka wspaniała , ptaki , orły , sokoły i dwa herosy za sterem . Piękne spokojne płynięcie , szybko docieramy do Santoka . Santok bardzo wypiękniał , nabrzeże wspaniałe , ale niestety pomost cumowniczy dalej sprzed 50-ciu lat . Mecz i jedzonko w fajnej restauracji . Toalety bardzo fajne ale niestety nie ma klucza do prysznica , gdzieś u jakiejś pani jest , ale wiedzą to w urzędzie. My wracamy na łódkę a Anka idzie jeszcze na spacer by znaleźć stary gród . Po dłuższej chwili patrzymy a tu Anka w towarzystwie niebieskookiego gacha zadowolona , że załatwiła klucz pod prysznic . Gość okazał się bardzo ciekawy – twierdząc , że nie piję walił , whisky za whisky . Przedstawił się jako stary kawaler , poeta , bardzo czysty spędzający dużo czasu w wannie . łatwe kobiety go nie interesują , a tymi co je miał cały Santok to się lekko brzydzi , a jedna to nawet gdy poszedł do wanny to była taka nie czuła , że wyszła bez pożegnania , a oprócz tego w gminie nie chcą mu wydać tomiku wierszy chociaż w liceum to dostał nawet nagrodę , a mama ma się dobrze .
Udało mi się go szybko spławić chociaż chciał zrobić jeszcze jedno podejście z kluczem pod prysznic .
A już myślałem , że żadna ciekawa przygoda nas nie spotka – nie będę pisał kto wygrał w remika bo to już wiecie , dobranoc.
ŚWIETNE 😁😁😁