Bez pośpiechu po śniadanku ,kawce , spacerku po wyspie wyruszamy do Iławy. Jeszcze tylko rundka do najbliższej mariny. Telefon do bosmana w Port Iława z prośbą o ratunek , dostaję namiary na Pana Arka, który zajmuje się naprawami i zimowaniem łodzi . Telefon krótka konkretna rozmowa możliwość reperacji dopiero w przyszłym tygodniu bo huk roboty z wodowaniami łodzi . Płyniemy prawym brzegiem Jezioraka by wypatrywać ciekawe miejsca do cumowania na dziko , jest ich dość sporo. Przybijamy na nasze miejsce w Porcie Iława i akurat Pan Arek woduje dwie łodzie. Bardzo przyjemna rozmowa i umawiamy się na dzień jutrzejszy u niego w firmie gdzie zostawię mu klucze od łodzi i ustalimy warunki zimowania . Na pomostach robota wre , dzieci wodują maczki , bosman z ekipą działa przy łodziach wszyscy zadowoleni nie marudzący , rany jak pięknie . Z powodu awarii toalety skorzystałem z usług w porcie , kolejna przyjemna niespodzianka , czysto , zadbane prysznice , uczcie się Mazury!- uwaga dla czarterowców na Benii jest karta magnetyczna i trzeba w recepcji portu nabić kasę na korzystanie z prysznicy , ta sama karta obsługuje prąd na słupkach przy pomostach.
Pora obiadowa zjadamy pyszny makaron z zawekowanym mięsem i idziemy rozglądnąć się po okolicy i zobaczyć inne hotele , są do wynajęcia bardzo fajne apartamenty za hotelem ” Kormoran” w budowie w wilii Mazury i jeszcze parę podobnych należących do tego samego właściciela- super. Czyste ładne , ale bez śniadań . ruszamy do centrum Iławy , ale po drodze jest hotel Port 110 i z ciekawości wpadamy tam , a nuż uda się wypić piwko na świeżym powietrzu. No i się udało Anka nawet dziabnęła Martini , super. Wracamy na łódkę , a na przeciw nas w łodzi trwają roboty sprzątająco – czyszcące , widok ten tak zachwycił Ankę , że od razu wymyśliła mi 100 zadań czyszczących. Z pewnymi oporami zacząłem ogarniać ogrom robót które mi zlecono ( nie powiem Anka też zasuwała)

A teraz wracając do tytułu- od najważniejszego w „Port110” chciałem zapłacić kartą -brak zagubiona- na łodzi przeszukane wszystko nie ma , sprawdzam konto na szczęście nie ruszone „Ufff” . Podczas odpoczynku od sprzątania Anka spogląda na swoją malutką torebeczkę – o tam może być , chyba tam ją schowałam no i jest , dzięki Ci Św. Antoni , następie sprzątam zęzy dziobowe i masz znalazłem półkę do lodówki , oraz specjalistyczną rurkę do odkurzacza , dzięki Ci Św. Antoni , aha znalazła się także przelotka którą zostawiłem w pierwszym dniu na pomoście, dzięki Ci Św. Antoni . Posumowanie, dzięki , że jestem na Jezioraku.
tylne ładownie zaiste pojemne, ale raczej są to przestrzenie techniczne. W sumie nie rozumiem, dlaczego Ania wije sobie tam leże… ;p
Ale jak widać kreatywna osoba wykorzysta przestrzeń w taki sposób, jak projektantowi się nie śniło…
Mam nadzieję, że dogada się z generatorem 🙂