On: Zaczynamy rejsowanie

Prawie miesiąc odpoczynku i wystarczy wracamy na Benię. Maciek , który pływał wcześniej zostawił łódkę w Kamieniu Pomorskim. Miejscowość ta jest dość dobrze mnie znana sprzed dwudziestu lat , kiedy Benia 2 doznała tam awarii i stała prawie dwa sezony. Dwadzieścia lat robi swoje, z zapyziałego kurortu sanatoryjnego , miasto zrobiło się piękne z cudowną Mariną. Budynki odnowione , Marina chyba na trzysta łodzi i kolejka 70 oczekujących by zostać rezydentem. Wieczorkiem po rozpakowaniu poszliśmy w kierunku kręgu tanecznego i restauracji na wodzie. Kuracjuszki wzrokiem porywały do tańca , ale cóż zajęte. Wybiła 21;45 i w mig wszystkie zniknęły, jak to w sanatorium. Następnego dnia zwiedzanie miasta , wysłuchaliśmy koncertu organowego , zjedliśmy wspaniałą rybkę przy porcie rybackim , ostatnie zakupy , rozplanowanie podróży na dzień następny , trochę gry w karty i do spania bo rano musimy ruszać dalej. Ruszamy do Dziwnowa , pogoda niestety nas nie rozpieszcza cały czas pada . W Dziwnowie marina okresowa nam się nie podoba bo daleko od centrum i okolica nie ciekawa , ładna marina w centrum wypełniona po brzeg , decydujemy się zawrócić i płynąć na zalew bo pomimo deszczu wiatru nie ma i stan zalewu 1 , więc super . Mamy idealny timing , o 16 w Wolinie otwierają most obrotowy i my idealnie o 16 tam jesteśmy. Teraz tylko prosta droga na Jezioro Wicko i jakiejkolwiek tam mariny. O 19 dotarliśmy do Mariny Wapnica – bardzo ładna , ale bardzo mała i wąska , jak na Międzyzdroje to jednak trochę kicha. Kolacyjka to pyszna flądra w pobliskiej smażalni . Anka zagustowała w miętusie królewskim. O wrażeniach z Międzyzdrojów jutro

Ekipa monitoruje
Wyspa kormoranów
Wyspa kormoranów

1 thought on “On: Zaczynamy rejsowanie”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *