Klika słów wyjaśnienia , niezbyt szło mi doganianie Anki z moimi wpisami i powodowało to duży zamęt , więc będę pisał razem z nią , a opóźnienia nadrobię w jednym dużym tekście.
Po rozwiązaniu wielu nagromadzonych problemów w Chorzowie nareszcie wróciliśmy na Benię. Droga wbrew obawom o liczne powroty wakacyjne była bardzo spokojna i zajęła nam 6 godzin wraz z obiadem. Nawet Django nie narzekał na tylko jeden postój. Północno wschodni wiatr spowodował , że w marinie w Trzebieży bujało bardzo mocno i Anka nie wytrzymała tej huśtawki i po paru minutach rozpakowywania musiała się poło0żyć w samochodzie. Ja i Django znosiliśmy to bardzo dzielnie , ja przy regenerującej szklance Whisky on smakując chrupki. Z czasem wiatr ustał , bujanie też Anka wróciła i zregenerowana zażyczyła sobie partyjki w galibartkę . W sumie wyszło remisowo raz ja , raz przypadkiem Anka. Nie przedłużaliśmy gry bo w poniedziałek czekały nas same wyzwania. Dokończenie naprawy pompy szarej wody , prysznica w łazience , no i najważniejsze oględziny Benii przez biegłego ubezpieczyciela. Niestety byliśmy drudzy w kolejce do dźwigu , przed nami ekipa dużej łodzi żaglowej musiała naprawić śrubę. Fajna ekipa młodych ludzi pracująca zdalnie dla korporacji , kupili sobie jacht i teraz płyną na morze śródziemne bo tam w zimie jest zdecydowanie cieplej. W południe dopiero doczekaliśmy się podniesienia Benii , no i tak jak się spodziewałem wszystkie trzy płozy do reperacji . Benię oblazły jakieś skorupiaki i w miejscach gdzie była zdrapana antyporostówka namnożyło się ich tysiące i musiałem zdrapywać je drewnianą belką. Teraz wiem czemu z takim trudem osiągała 10km/h. Ponieważ Benia była brudna jak nieboskie stworzenie pożyczyłem Karcher i rzuciłem się w wir roboty. Po dwóch godzinach Benia była jak nowa , no prawie. Ponieważ jeszcze musieliśmy zrobić zakupy , zobaczyć mieścinę pełną rzeźb – Niekłończyca- zdecydowaliśmy się przenocować jeszcze w Trzebieży i dopiero jutro popłynąć do Szczecina i spędzić wieczór z Markiem i Agatą , a także może z Mirkiem na wałach Chrobrego.
Zdjęcia oglądajcie u Anki bo ja tyrałem i nie miałem czasu na taką sztukę.