Pierwszą miejscowością na naszej trasie była Lubawa. Kolejna miejscowość i kolejne wspaniałe zaskoczenie . Piękny rynek z fantazyjną fontanną z ładnie zaprojektowanymi miejscami do parkowania.


Pierwsze kroki kierujemy do zamku Biskupów Chełmińskich . Po ustaleniu położenia i kierunków z googlem ruszylismy bardzo miłą brukowaną drogą , aż wyszliśmy na kolejny ryneczek ze świecącym obeliskiem

A obok konstrukcja drewniano roślinna która zainspirowała nas do zmian w naszym ogrodzie

W Zalewie zostaliśmy zainspirowani konstrukcjami z grubych witek wierzby , ale cena nas lekko odrzuciła. Zobaczymy jak będzie teraz . Doszliśmy do odrestaurowanych murów zamku Biskupów i muszę powiedzieć szczęka mi spadała. Rzadko się widzi tak rewelacyjne połączenie nowoczesności z historią – rewelacja. Po obejściu dookoła weszlismy do środka , a tam znów inny świat ( chociaż tutaj to chyba standard) mili usmiechnięci ludzie , pełni empatii i chęci pomocy , zakochani w swojej małej ojczyżnie . Rozmowa z nimi to prawdziwa przyjemność. Zaopatrzyli nas we wszystkie konieczne materiały informacyjne . Zwiedzanie ruin i wystawy Kopernikowskiej było wielką przyjemnością. A teraz troche dokumentacji


I co szczęka spada ?












Pani przewodniczka przekazała nam , że koniecznie musimy zobaczyć kościół Św. Jana Chrzciciela i św. Michała Archanioła ze wspaniałym sklepieniem kasetonowym jak na Wawelu .







Przy wyjściu Pani odkurzająca sklepienia widząc nasze zainteresowanie zaprowadziła nas na Farę , i do kaplicy św. Franciszka na zakrystii. Rzadko spotykana bezinteresowność w naszych czasach. Spacerując po uliczkach Lubawy dotarliśmy do najstarszego kościoła w mieście , niestety z powodu remontu był zamknięty

Z uczuciem dobrze spełnionego czasu opuściliśmy Lubawę i pojechaliśmy do Rożentalu tam również zastaliśmy zamknięty stary kościółek , ale parę zdjęć za krat udało się zrobić


Następnie udaliśmy się do zamku w Karnitach . Zamek chyba dopiero się otwierał bo zamieszanie wśród personelu bardzo duże. Jedzonko muszę przyznać bardzo dobre , sam zamek robi mieszane wrażenie , chyba potrzeba kolejnego remontu.



Najedzeni i wracamy na Benię by przygotować się na przyjazd Anety I Marka . W marinie ruch jak na Marszałkowskiej , co chwila wodowanie kolejnych jednostek i nie wiadomo co bardziej przyciąga wzrok Jachty czy Samochody które je przywożą. Do jutra.