Ona: dodatek specjalny :)

„Ahoj przygodo! Przygodo ahoj!…” Udało nam się zaliczyć prawie zimowy rejs. Prawie, bo jest październik , zimowy bo było zimowo zimno. To przecież okolice podbiegunowe czyli niedaleko Suwałk 🙂 Spaliśmy sobie w hotelu spokojnie i w ciepełku , mimo że , byliśmy jedynymi gośćmi . Po przyjeździe w poniedziałek poszliśmy zwiedzać Augustowski rynek, spodobał nam się bardzo , kiedy byliśmy w Augustowie pod koniec sierpnia. Czasu dużo nie minęło , a zmieniło sie wszystko. Nasze wspomnienia z nocnego spaceru w tłumie rozbawionych wczasowiczów nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Było zimno, deszczowo i całkowicie pusto. Wszystko pozamykane …jeden monopolowy się wyłamał . Pobieglismy do „Fiszy” na szczęście czynnej , bo smacznie ją zapamiętaliśmy . Byliśmy jedynymi gośćmi … Dostaliśmy miętusa po kantońsku …szacunek dla szefa kuchni! Wróciliśmy pozytywnie nastawieni i przygotowani na rejs. Ranek wstał rzeski i to nawet bardzo! Nie z nami jednak takie numery! Mieliśmy puchowki , sztormiaki , czapki i rękawiczki. Stawiliśmy się przygotowani i gotowi na wiele, w umówionym miejscu o umówionej porze. Czekali na nas w Balt Yachcie Pan Łukasz i Pan Leszek, którzy zabrali nas na Suncampera udostępnionego dzięki uprzejmości właściciela Balt Yachtu, który prywatną łódka pozwolił nam popływać. Fajnie było mimo warunków, bo łódka idealnie się sprawdziła . Trochę sobie posterowałam ,ale głównie Krzysiek ,który odkrył regulację krzesełka kapitańskiej odpowiadającą jego nietypowym wymaganiom, i jak usiadł, tak nie chciał innych dopuścić. Podkręciliśmy się po okolicy , ja pokręciłam się dodatkowo po wnętrzu i zadowolona z kręcenia zajęłam się ustalaniem technicznych szczegółów. 🚽Panowie Łukasz i Leszek wykazali się pełną profeską i cierpliwością. Starałam się lekko zdyscyplinować Krzyska i po krótkim okresie buntu , zgodził się przycumować w wyznaczonym punkcie. Na jajeczko 🙂 Zmotywowany sukcesem ,sprawnie zajął się zakupami. Wypiliśmy wiec w Balt Yachcie pyszną kawę i …kupiliśmy Suncampera trzydziestegopiątego. Prosta sprawa! Potem już spokojnie poszliśmy na świeża rybkę i po wędzoną rybkę i pomodlić się do Studziennicznej i do klasztoru Oo Kamedułów ,w końcu nie codziennie kupuje się łódź. Ten miły dzień zakończyliśmy miło w sprawdzonej „Fiszy” tym razem stek z tuńczyka i witlinka , super podane i smaczne ! Polecamy ! Teraz już możemy wracać i spokojnie i niespokojnie czekać na dzień ,w którym klimat pozwoli nam na pierwszy rejs. Przed nami fajny okres urządzania i planowania. Zostało już ustalone , że łódka będzie Benią i dobieramy czcionkę 🤗. Krzysiek nakręcony do działania jest najlepszą wersją samego siebie. Fotek brak, bo jeszcze nie ma czego fotografować , ale warto poczekać …👌

3 thoughts on “Ona: dodatek specjalny :)”

  1. Życzymy Wam przysłowiowej „stopy wody pod kilem”, bo nie znamy innych życzeń dotyczących pływających domków. a tak naprawdę to życzymy szczęśliwych odbić i dobić do brzegu. Aby ten nowy nabytek był dla Was źródłem satysfakcji i radości w podróżach. Ahoj ! 🛥🛥🛥🛥🛥🛥🛥

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *