Nagle i niespodziewanie wymyśliliśmy weekend nad Soliną i weekend jako taki zostawię bez komentarza , bo blog z założenia jest o pływaniu i dlatego do opisania przeznaczony został tylko kawałek niedzieli. W tym dniu powstał pomysł pływania łódką elektryczną. Bieszczady chcą być strefą ciszy , co już dosłownie brane być nie może , jednak Solina jakoś się tej zasady trzyma , co jest pozytywne i ciekawe. Kombinując , że przyszłość należy do napędów elektrycznych postanowiliśmy zostać testerami. Pożyczyliśmy łódkę wyglądającą jak czerwony ponton , jednak z tworzywa któremu bliżej do kontenera na śmieci . Wszystko wygladalo trochę jak zabawka , bo kolor radosny krzesełka z plastiku i światełka radośnie pulsujące na silniczku malutkim i na sterze . Odpłynęliśmy więc cichutko i elegancko , bo łódeczką zwrotna niebywałe. Wszystko nam się podobało i wielka woda i mała łódka i piękne zatoczki. Można sobie przybijać gdziekolwiek i pływać w idealnie schłodzonej wodzie i palić ogniska na brzegach i żyć jak zakapiorzy. Słońce było wielkie tego lata i nagle okazało się, że nie jesteśmy na nie przygotowani , nie mamy smarowideł z faktorami, ani majtek do pływania , ani kapelutkow antysłonecznych. Wszystko przez to , że ładnie spakowałam dobytek w hotelu, bo już przecież jechaliśmy do domu i ta łódka , to tylko w założeniu mały rejsik przed startem. Krzysiek wybaczył mi ten błąd logistyczny i skoczył w toń w bokserkach niepływackich , a potem założył je sobie na głowę żeby wyschły pełniąc funkcję kapeluszową. Może łatwiej byłoby pływać nago i potem sterować już w majtkach założonych tradycyjnym sposobem, ale właściwie to prawie to samo. Polecamy bardzo taki sposób na wodę i upał , tzn. Solinę i elektryczne stateczki, nie pływanie nago. . I zapraszamy….za kilka dni ruszamy na dłużej..
P.S. Fotki nie przeszły przez cenzurę 😎
Anusiu kochana !! Piszesz rewelacyjnie. Już nie mogę się doczekać wspólnego pływania 😉😆
To już za chwileczkę , to już za momencik …🚤