Ona : Poniedziałek trzynastego

Poranek na wyspie trochę zamglony i trochę słoneczny Śliczny. Zmieniamy plany, chociaż nie pamiętam jakie były, i płyniemy do Zalewa. Krzysiek twierdzi, że są tam pyszne pierogi. Ciekawe skąd to wie? Do Zalewa płyniemy jeziorami i kanałami na których zrobiło się pusto. Poniedziałek.. Czasem czapla, czasem kaczka i zielono, rudo, złoto. Fajnie nam się pływa, Krzysiek w Krzyśkowym raju. Pies w mniejszym, bo jeziora mu się nie nadają, kanały bardziej, bo widać brzegi i to jest ok. W Zalewie jak zawsze nam się podoba. Jest pies Bosman, który jest fajny, niestety Django chce być najfajniejszy i Bosmana chce wystraszyć, bo jak nie ma innych psów nasz ma szansę być w czołówce. Inaczej średnio.. Zostawiamy psa Bosmana i idziemy na pierogi i zakupy. Wszystko się udaje. Ja pierogi zamieniam na rybę, ale ryby nie ma, jak to nad jeziorem i dostaje pieczeń. Trudno, po wczorajszej rybie, chyba nawet wolę !!! Miasto nam się podoba, dzieci właśnie wychodzą ze szkoły i po kolei mówią nam „dzień dobry” Zastanawiamy się, czy jesteśmy podobni do kogoś, czy tu tak jest, bo większość ludzi się jednak zna. W sklepach też przyjaźnie zagadywani kupujemy co chcemy i nie tylko. Ale jesteśmy zadowoleni. Zalewo podoba nam się bardzo, jest ogólnie przyjaźnie nastawione. Rozkminiamy czemu nie ma tu restauracji, a jedyny bar ( ten z pierogami i pieczenią ) nie podaje alkoholi. Za to sklepik przy ulicy, okazuje się bardzo miłą i dobrze zaopatrzoną strefą konesera w temacie wina. Pozostaje to zagadką… Ale polecamy. Marina super i miasto też 😀

Pies chce być co najmniej bosmanem…
Wieczór w marinie

1 thought on “Ona : Poniedziałek trzynastego”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *